Mimo że Robert Kubica nadal nie ogłosił swoich planów to jednak w “środowisku” zawrzało…
Tym razem jednak wcale nie pozytywnie, do czego byliśmy zawsze przyzwyczajeni.
Swoimi słowami najpierw nie popisał się Walter Rohlr, który skrytykował rzekomy wybór Roberta (rajdy)
A nieco później z ust Toto Wolfa popłynęła fala niepochlebnych opinii w kierunku Roberta.
“Kubica, nie otrząsnął się jeszcze mentalnie po wypadku...”
“…musi odrobić jeszcze kilka zadań domowych” mogliśmy przeczytać w niemieckim Motorsporcie.
Wszystkie te słowa nie odzwierciedlają wcześniejszych słów, jakie mogliśmy przeczytać od osób obecnych
na testach w Walencji.
Wszystko to wygląda także jak żal, frustracja i urażona duma Toto Wolfa, który od początku roku, bardzo chce wszystkim pokazać jak bardzo dobrze potrafi szefować.
Robert, jak wszyscy dobrze wiemy, potrafi odmówić “wielkim” w motorsporcie. (Ferrari)
Robert, warto zauważyć, podczas jednodniowych testów, swoim nazwiskiem “rozreklamował” serię DTM bardziej niż Timo Glock, który tam dołączył jak i nazwiska, które “jeżdżą już tam na dobre.
Robert dba o to, co jest dobre dla niego samego, a nie dla PR-owej polityki tej serii czy też ambitnego nowego szefa.
My także wiemy, że Robert Kubica działa w sposób przemyślany i dąży do swoich priorytetów, zgodnie z założonymi przez siebie planami.
Pojawiających się informacji w mediach, które twierdzą, że Robert “na pewno” zdecydował się na udział w rajdach, komentować raczej nie będziemy, dopóki nie poznamy źródła..
I zgodnie potwierdzamy kolejny raz, uszanujemy wybory Roberta a także ścieżki, które wybrał, aby wrócić do miejsca, do którego uparcie zmierza.
PS. Dzisiejsza grafika ma na celu przypomnienie sytuacji, a nie sugerowanie czegokolwiek.
Na liście FIA – kierowców (z priorytetem) w ERC, brak nazwiska Roberta Kubicy.
Social media