Robert Kubica i Maciek Baran zostają mistrzami świata w WRC2!
Gratulacje Robert! Gratulacje Maciek!
Wielkie słowa podziękowania od wszystkich kibiców za niesamowite emocje.
To było wielkie!
Wyniki Rajdu Hiszpanii WRC 2
1. R. Kubica 3:44:35.3
2. Y. Al-Rajhi +5:15.8
3. R. Barrable +15:31.1
4. S. Aksa +17:47.4
5. N. Fuchs +20:22.0
2. Y. Al-Rajhi +5:15.8
3. R. Barrable +15:31.1
4. S. Aksa +17:47.4
5. N. Fuchs +20:22.0
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Galeria HiP:
Pinterest – materiały znalezione w sieci.
Źródła podane przy każdej pinezce:
To fajne uczucie. Zdecydowanie jest to nasz dobry dzień. Tak jak powiedziałeś, od początku powtarzałem, że moje podejście wynikało z sytuacji powstałej po wypadku w 2011 roku. Wcześniej pracowałem tylko z myślą o wynikach. To był zawsze priorytet, lecz gdy pojawiają się ograniczenia i nie jesteś w stu procentach zdrowy, zdrowie staje się priorytetem. Bez niego nic nie możesz osiągnąć. Nadal jednak fajnie jest coś osiągnąć w motorsporcie. Widziałem to już rok temu, gdy startowałem w małych rajdach, ale teraz było dobrze nawet na szutrze, nawierzchni, na której nie mam dużego doświadczenia. Na szutrze, gdzie trzeba mocniej operować kierownicą, praca mojej ręki nadal nie jest perfekcyjna, ale na tyle dobra, aby jechać szybko i z solidną prędkością.
Zmagałeś się z trudnościami i nadal jeździsz, więc to musi być dla ciebie budujące, że stajesz się coraz lepszy, coraz mocniejszy?
Z pewnością. Jestem wymagającą osobą, szczególnie względem siebie. Wiem, że czeka mnie jeszcze długa droga i mam nadzieję, że poprawa stanu mojego ramienia i dłoni nie dobiegła końca. Poza tym sądzę że najważniejsze jest to, aby w to wierzyć i nad tym pracować. Nie poddam się, dopóki nie odzyskam pełnej mobilności i ciągle będę bardzo mocno zmotywowany. Nadal potrafię bardzo dobrze jeździć, ale bardzo chciałbym wrócić tam, gdzie byłem – nie dlatego, że rajdy są drugorzędną kategorią sportów motorowych, lecz dlatego. że to normalne Wiele lat pracowałem nad tym, żeby zostać kierowcą F1, spędziłem tam wiele sezonów, miałem swoje ugruntowane miejsce i nagle to się skończyło. Było to jednak dawno temu, teraz jesteśmy w Hiszpanii, wygraliśmy mistrzostwa świata i o tym powinniśmy mówić.
Jak oceniasz asfaltowe sekcje, nocne odcinki?
Wszyscy mówią, że Hiszpania jest perfekcyjna dla torowego kierowcy. A szczerze mówiąc, torowi kierowcy nie są przyzwyczajeni do jazdy po drogach, bardziej do toru, gdzie znają każdy centymetr. Tutejsze odcinki są wymagające, bardzo szerokie i mają dwie linie – zauważyłem to już na zapoznaniu. Nie do się obrać perfekcyjnej linii. Na lewych zakrętach początkowo starałem się trzymać swoją linię, ale to budziło wątpliwości po zajęciu miejsca w rajdówce. Odcinki są bardzo fajne, wyobrażam sobie, że w samochodzie WRC byłyby jeszcze fajniejsze, ale również w wozie RRC są wymagające. Jechaliśmy bardzo dobrym tempem i uzyskaliśmy kilka wyjątkowo dobrych czasów na oesach. Niedziela była trudnym dniem, co nas zaskoczyło. Jednak nasza sytuacja była ułatwiona, bo nie musieliśmy cisnąć.
Czy trudno było przestawić się z asfaltu na szuter?
I tak, i nie. Zawsze jest mi trudno, gdy nie muszę cisnąć na szutrze. Podobnie było w Grecji i na Sardynii. w samochodzie o szutrowej specyfikacji musisz się starać, wyemitować pewną energię w zawieszeniu, amortyzatorach, oponach, żeby to wszystko pracowało i wytworzył się poziom przyczepności niezbędny do szybkiej jazdy. Kiedy zwolnisz, wszystkie te czynniki utrudniają szybką jazdę. To jest bardzo trudne, szczególnie kiedy przeniosłeś się z toru, gdzie jeździsz bardzo gładko i delikatnie. Na szutrze potrzebujesz siły, żeby samochód zaczął pracować, musisz włożyć wysiłek w opony, zawieszenie i wszystkie te rzeczy. Mam nawyki z toru, wypracowane przez 20 lat startów, żeby jeździć tak czysto, jak jest to możliwe – a na szutrze musisz być bardziej agresywny. Dzisiaj nie było łatwo, jednak przy mojej przewadze nie musiałem od razu uzyskiwać dobrych wyników.
Maciek, ten rajd przyniósł wiele wyzwań. Jak wyglądało to z twojego punktu widzenia?
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Jesteśmy mistrzami świata WRC 2 i chcę podziękować Robertowi oraz całemu zespołowi, wszystkim, którzy nam pomogli w tym sezonie w tej pięknej podróży po całej Europie. Ten rajd był naprawdę wymagający. Ostatni dzień był trudny i te sześć odcinków wydawało się być rozłożonych na kilka lat, a nie jeden dzień…
Zostanie mistrzem świata to musi być wyjątkowy moment. Ile to dla ciebie znaczy?
Być może jutro się dowiem…
Robert, czekają na ciebie Wales Rally GB i samochód WRC. Jak się czujesz?
Musimy pozostać bardzo spokojni. Wiem, że wielu ludzi chciałoby widzieć moją bardzo szybką jazdę w Wielkiej Brytanii, jednak sądzę, że będzie bardzo trudno. Niemożliwe będzie dla mnie utrzymanie – czy nawet zbliżenie się – do tempa czołowej piątki-szóstki. Jeśli będzie inaczej, to przy całym doświadczeniu tych kierowców, coś musiałoby źle funkcjonować w systemie. To niemożliwe, żeby po 20 lata ścigania się na torze pod koniec marca przenieść się na oesy i po sześciu miesiącach walczyć z najlepszymi na świecie kierowcami. Musimy zachować spokój i ja jestem bardzo spokojny. Nie sądzę, żeby Wielka Brytania coś zmieniła w moim sezonie lub planach na na przyszły rok. Podejdę do tego z wdzięcznością dla Citroena i Abu Dhabi, dziękuję też Lotosowi – wyrazili na to zgodę i bardzo mnie wspierają. Bez ich pomocy nie miałbym budżetu. Wracając do Wielkiej Brytanii, to wielka szansa na poznanie nowego rajdu i nowych odcinków i tak potraktuję ten występ. To dla mnie premia, w normalnym układzie mój sezon powinien się dzisiaj zakończyć i teraz muszę podziękować za tę szansę Citroenowi i Abu Dhabi. To jakby zabawne – jeżeli facet po sześciu miesiącach startów dostaje szansę występu fabrycznym wozem to chyba jest dobrze?
Jaka wygląda sytuacja dotycząca przyszłego sezonu? Kiedy poznamy twoją decyzję?
Prawdę mówiąc, mamy teraz okres silly season, tak jak w F1. Każdy ma swoje pomysły i może być duża loteria, w której ktoś obstawi właściwy numer. Mówiąc szczerze – i nie jest to tajemnica – mam pewne szanse na starty w przyszłym roku samochodem WRC, ale czy pojadę, w jakim zespole, czy jest to właściwy moment – nie wiem. Rajd Wielkiej Brytanii nie wpłynie na moją decyzję, ale jeżeli zaangażuję się do tej ważnej roli, muszę być pewny, że podołam zadaniu. Wierzcie mi, po trudnym okresie nie jest tak łatwo, jak wygląda to z zewnątrz. Muszę być pewny, że zdołam odegrać ważną rolę w zespole. Połowa rajdów będzie dla mnie nowa, wiele zależy od oczekiwań ludzi, którzy wsadzą mnie do samochodu. Mam pomysł na przyszły rok. Jeżeli pozostanę w rajdach, nadal będę się uczył, bo poziom kierowcy można ocenić dopiero po trzech latach w WRC. To jasne, że jeżeli po trzech latach nie będę mógł walczyć w czołówce, wówczas okaże się, że popełniłem błąd i nie jestem wystarczająco dobry. Teraz jest za wcześnie, aby to oceniać. Musimy być szczerzy, bo w marcu po raz pierwszy startowałem na szutrze, a zatem mam przed sobą długą drogę.
Klub Kibiców Roberta Kubicy
KOMENTARZE KIBICÓW
Social media