Tak jak spodziewaliśmy się wszyscy 2014 rok zaczął się emocjonująco i dość szybko – zarówno dosłownie jak i w przenośni.
Opisywać wydarzeń z Janner i Monte Carlo w tym miejscu nie trzeba, dlatego pomińmy to, co jest oczywiste dla kibiców Roberta.
Do napisania kilku zdań zainspirował mnie dziś Roberto Brivio…..
– co można przetłumaczyć jako:
“każdy zanim coś powie i osądzi kierowcę rajdowego, powinien wiedzieć…” i tu adres do artykułu we włoskim Curiosi di Sport pod tytułem “Kubica, prawo do wyboru” – który nawiązuje właśnie do cynicznych uwag pod adresem Roberta, uwag oczywiście niesłusznie wystawianych.
Nie ważne czy jest się nastolatkiem z buzującymi hormonami, dziennikarzem z przerośniętym ego czy Senatorem RP…. jeśli nie masz pomysłów na życie, jeśli nie zdobywasz sukcesów – spróbuj popracować chociaż w 25% tak jak Robert, one z pewnością się pojawią.
Nie pisz, nie mów czegoś, o czym zbytnio pojęcia nie masz, to daremne.
W Polsce mamy piękne stadiony, prawie 6 000 klubów piłkarskich i kilkanaście zespołów w Extraklasie ( extra tylko w nazwie) które mogą walczyć w pucharach europejskich i mistrzostwach świata, ale to także pomińmy, bo co tu napisać…może niech Jan Tomaszewski, który obronił karnego w 74 pozostanie nadal legendą, a zmierzam do czegoś – czego ja, a może Wy kibice Roberta także nie rozumiecie…
– nie oglądam polskiej piłki nożnej, nie znam się na tym, dlatego nie komentuję.
*Że też hieny akurat upodobały sobie Roberta*
Robert to światowa marka, człowiek, kierowca, o którym wszyscy, którzy wiedzą z czym to się je, w samych superlatywach wypowiadają się o Nim – bez względu czy to ma miejsce w Rosji, Włoszech czy Japonii.
Niezrozumiałym jest natomiast polskie podejście do tematu człowieka, który porwał serca milionów na całym globie…
Polskie szukanie dziury w całym, jest nie tylko dziwne, ale i idiotyczne aż do znudzenia.
Wielu kibiców Roberta po tym, jak okazało się, że F1 odeszła z planów na kilka lat, gdzieś się zaszyło, ale zostali ci, którzy są wielkimi kibicami Roberta, Roberta Kubicy bez względu czym i gdzie jeździ..
( a gdzie i czym to my wiemy) – nie utrudniajcie, nie bądźcie lodem na zakręcie, nie bądźcie dziurą w oponie, nie dbajcie o swój rozgłos tam, gdzie nikt nie chce go usłyszeć.
A Ty Robert jedź! dla siebie, dla nas…. dla emocji.
A już za niedługo – “przedrajdowiec” na Szwecję.
Social media