^

Robert Kubica - Klub Kibiców

piątek, 4 lipca 2014

71 Rajd Polski – wspomnienia Kibiców.


Żaden artykuł w gazecie, żaden wpis na jakimkolwiek portalu, żadne nawet najlepiej zmontowane video….
Nic nie jest w stanie pokazać rajdowych wrażeń i wspomnień widzianych z perspektywy Kibica, a przecież to oni są najważniejsi zaraz po załogach tam uczestniczących.
Trochę niedoceniani – choć potrafią zrobić naprawdę wiele – 
Dotrzeć z najdalszych zakątków świata czy Polski, wstawać wcześniej niż mazurskie koguty by zdążyć na pierwszy odcinek, wytrwać w pełnym słońcu, w kurzu czy deszczu.
Potrafią wszystko, aby osiągnąć cel – wspólnie i w niepowtarzalny sposób dać piękny doping, oraz okazać wsparcie Robertowi Kubicy i Maćkowi Szczepaniakowi…..
Świetna atmosfera na OS pomogła wszystkim załogom – a kibicującym za ekranem monitorów pozwoliła poczuć jeszcze bardziej emocje na 71 Lotos Rajd Polski.
Słowa uznania i podziękowania dla wszystkich obecnych.

@Lady-D i @ArHet

Na początku chciałabym podziękować wszystkim z którymi spędziłam ten fantastyczny rajdowy weekend :) było po prostu SUUUUUPER :) Powiem szczerze, że osoby poznane w klubie, na żywo są jeszcze fajniejsze :D A piątkowy grill z flagą w tle i tyloma klubowiczami był kwintesencją tej wspaniałej atmosfery :D

Co do samego rajdu, to poza trasami dojazdowymi i zbyt małą ilością ochrony (kurczę wcześniej nigdy bym nie pomyślała, że będę narzekać na brak sejfciaży na rajdzie :P ), rajd był świetnie zrobiony. Punkty dla kibiców wyznaczone w fajnych miejscach, ludzie obstawiający rajd w super humorach i bardzo pomocni ( no poza tym panem co nas na Wieliczki nie chciał wpuścić bo „to droga wyjazdowa” – tylko szkoda, że nam nikt nie powiedział wcześniej, ale i tak się nie daliśmy i pojechaliśmy „pod prąd” :) ). Ogólnie bardzo fajnie zorganizowane. Do tego świetna atmosfera, masa fantastycznych ludzi, z którymi rozmawiało się jak z przyjaciółmi (szczególne pozdrowienia dla małżeństwa z Nysy spotkanych na Gołdapie :) ), po prostu same fantastyczne wspomnienia. Jak już jestem przy Gołdapie, to droga na odcinek była „niesamowita” ;P normalnie poczuliśmy się jak byśmy sami brali udział w rajdzie szutrowym :) Na miejscu mieliśmy widok na “gigantyczną hopkę” ;P szkoda, że nie udało mi się złapać auta w locie :D
Jak jechał Robert, to ciarki były na całym cielę i bałam się, że żadne zdjęcie mi nie wyjdzie bo takie były emocje. W piątek wieczorem, na tzw. zapleczu udało nam się złapać Evansa i Maćka – ten człowiek już w pierwszej sekundzie wydaje się przesympatyczny, zawsze uśmiechnięty i życzliwy dla kibiców nawet o 24 w nocy :) Roberta niestety tam nie spotkaliśmy – wychodził z namiotu i naglę jakby rozpłynął się w powietrzu ;) ale jak to ZimnaMi pisała, on jest mistrzem w uciekaniu :P O Robercie nie będę się za bardzo rozpisywać, bo wiadomo, że to kierowca pierwszej klasy :) To co mi zostało bardzo mocno w pamięci, jeśli chodzi o Roberta, to  skupienie na jego twarzy przed startem na OS Miłki 2. Choć ludzie stali w koło, klaskali, robili zdjęcia on był wpatrzony w jeden punkt, nikt nie był wstanie wtedy odwrócić jego uwagi. W ogóle niedzielny poranek był bardzo ciekawy :) Po trzech dniach biegania, chodzenia spać ok.1 w nocy i wstawania o 5-6 rano, budzimy się a tu pada deszcz :( no nic, trzeba się zbierać i uderzamy na start OS’u Miłki2 :) tam chłopacy wieszają flagę, miły pan z obsługi rajdu zrobił nam klubowe zdjęcie i czekaliśmy z niecierpliwością na Roberta. Najpierw usłyszeliśmy o naprawie alternatora, a później Robert nie przyjechał. Marcin wykonał telefon do naszego “wysłannika” na serwisie czyli Jacka i już wszystko wiedzieliśmy. Gdy Robert pojawił się przed startem dostał niesamowite oklaski i ku naszym zadowolonym minom, stanął centralnie na przeciwko nas :) fotki szły, aż miło było słuchać :) każdy zaczął machać klaskać itd. a Robert był skupiony na maksa. Tego wzroku chyba nigdy nie zapomnę :)
 Jeśli chodzi o innych kierowców, to bardzo miło zaskoczył mnie Sebastian Ogier i Thierry Neuville :) Ogier na konferencji bardzo fajnie wypowiadał się na temat Roberta, Polskich kibiców i samego rajdu, a Neuville urzekł mnie swoja skromnością :) jak usłyszał oklaski jakie dostał to o mało czerwony się nie zrobił :) rewelacyjny kierowca a do tego wspaniała osobowość :) och marzy mi się by w przyszłym roku Neuville razem z Robertem jeździli w Hyundaiu :) Mieliśmy również bardzo miłe spotkanie z Becs Williams która zaskoczona była naszym dobrym humorem i nastawieniem po tym jak Robert nie dojechał do mety OS’u Stare Juchy 2. Ale przecież my wiemy, że takie są rajdy a szczególnie w tym roku.
Podsumowując, wypad był super, widzieć biało-czerwona fiestę mknącą po Polskich szutrach to niesamowite wrażenie a do tego Robert ma jeszcze jeden dar, z którego może nie do końca zdaje sobie sprawę – ma dar ściągania samych fantastycznych ludzi :) Wiem, że to już nie raz było pisane ale jaki Idol tacy jego Kibice :) 
Pozdrawiamy
Lady_D i ArHet

@MadYarpen 

Dzięki wszystkim, z którymi spędziłem ten zajebisty weekend! Wszyscy się chyba zgodzą, że wrażenia z rajdu rewelacyjne, oglądanie czołówki WRC na tak szybkich odcinkach przyprawiało mnie o gęsią skórkę, bo chłopaki cisną niesamowicie. Miło też było widzieć, że Robert jest wśród nich na swoim miejscu! Dla mnie jedynym niedosytem jest to, że nie widziałem tak dużo odcinków jak bym chciał – ale taka specyfika tego rajdu. Za rok będę bardziej spinał pośladki żeby więcej zobaczyć. Albo polecę na Sardynię;)
Natomiast poza samym rajdem jako takim strasznie się cieszę że poznałem Was, kibiców, bo konkretni z was wariaci. Nie mogę się doczekać ponownego spotkania i wspólnego kibicowania i grillowania. I, kurde, rozmów o życiu – a co! 

@Charlie

Marzenie się spełniło, spotkałem naszą załogę, Roberta i Maćka. Zrobiłem kilka zdjęć i filmików. Pomimo przygód mam wielki szacunek do Roberta. Zobaczyć to wszystko na żywo to dla mnie wielkie przeżycie. Postawa zasługuje na gromkie brawa. Walka z czołówką, coś pięknego!

Te wszystkie incydenty i potknięcia wyjdą na dobre. Pech opuści, szybkość jest. Będzie wielka radość. Jestem dumny że jestem świadkiem tego wszystkiego, jednak widok na żywo robi wielką różnicę. W piątek wieczorem spotkałem klubowiczów. Czułem się świetnie. Każdy miło mnie przywitał, o dziwo mnie poznali:D Marcin i Muszka to moi the best friends!!!

Pozdrawiam wszystkich których udało mi się spotkać. HiP się przedstawili, ale po co? KAŻDY ich zna!

Najlepsze dni w moim życiu! Szuter i nasza załoga, która przynosi dumę Polsce!

Czego chcieć więcej?! Na wyniki przyjdzie czas, a jak już przyjdzie to chyba się rozpłaczę!

Pozdro dla wszsytkich!


@ZimnaMi

Tomek prosił o wspomnienia, a ja po prostu napiszę czego się nauczyłam. Okazuje się, że nie tylko nasza załoga uczy się pilnie, lecz także ja dojrzewam jako kibic rajdowy i mam nadzieję jako człowiek. Zresztą gdybym zaczęła wspomniać, to znowu wyszedłby taki elaborat jak z Sardynii. Ciekawe czy ktoś to w ogóle czytał? Poza moim mężem, którego zmusiłam? ;D
         Zrozumiałam, że moje wyobrażenie o przygotowaniach rajdowych nijak ma się do rzeczywistości. Nawet teraz ciężko mi sobie w pełni uświadomić ile pracy i pasji muszą wkładać kierowcy i piloci (piszę to o wszystkich załogach), żeby przejechać cały rajd. A jednocześnie patrząc na nich serce się raduje, bo uśmiechają się mimo tego wysiłku. Uśmiechają się, bo robią to co kochają.
         Nauczyłam się cierpliwości i godzenia się z rajdową nieprzewidywalnością. Test zaliczyłam na Starych Juchach, gdzie mieliśmy naprawdę fajną miejscówkę (ostrzyłam sobie ząbki na zdjęcia HiP). Kiedy okazało się, że nie zobaczymy fieściny odebrałam to bardzo spokojnie. Nie czułam takiego rozczarowania jak wcześniej. Powoli dociera do mnie, że na oesie może zdarzyć się absolutnie wszystko i nawet jeśli Robert nauczy się tego rzemiosła, to nadal będą zdarzały się rajdy, których nie ukończy.
         Odkryłam, że samo kibicowanie, stanie na trasie i machanie do kierowców ma wartość samą w sobie. Nie wiem czy załogom to pomaga czy przeszkadza (mam nadzieję, że jeśli to drugie to tylko w minimalnym stopniu), ale tylko w taki sposób możemy okazać wsparcie i odwdzięczyć się za radość jaką nam dają.
         Najmilsze wspomnienie? Pomyślicie teraz: „na pewno napisze o tym jak Kubek jej pomachał odganiając się jak od natrętnej muchy” albo „opowie o tym jak próbowała zagadać Maćka Szczepaniaka na śmierć, aż biedak musiał się salwować ucieczką do HiPów”. Okazuje się, że najlepsze chwile to te spędzone z naszą ekipą. To niesamowite, że wszyscy są jeszcze bardziej sympatyczni i zakręceni niż przed ekranem komputera. Naprawdę poczułam się jak w jednej wielkiej rodzinie.

@Grzegorz

Co do samej organizacji rajdu to przyznam że przygotowywałem się mentalnie na gorsze, a jak się okazało nie było aż tak źle, przynajmniej w moim odczuciu. Trasy w Polsce w miejscach w których byłem miały całkiem dobrą nawierzchnię, jednak przydałoby się aby było trochę więcej zakrętów. Osoby zabezpieczające rajd chyba za bardzo przejęły się rolą i miały nadmiar czerwonej taśmy bo okręcali nią takie miejsca, gdzie spokojnie ludzie mogliby stać. Ogólnie rzecz biorąc rajd dużo lepiej przygotowany od zeszłorocznego jednak do ideału jeszcze dużo brakuje, a może moja ocena to wpływ pogody która w tym roku dopisała i tylko ostatniego dnia popadał deszczyk. Zaskoczony byłem też dużą ilością zagranicznych kibiców, fajny moment był gdy na Starych Juchach w oczekiwaniu na przejazd trzy grupy kibiców z Estonii, Węgier i Polski uczyły siebie nawzajem hymnów i o dziwo najlepiej im wychodził nasz. O samym Robercie mogę powiedzieć to że widok na żywo pędzącej Fieściny jest czymś mega co trudno opisać słowami normalnie super przeżycie, japa sama się cieszy. Na koniec chciałem Wszystkim Klubowiczom podziękować za wspólne kibicowanie i niezapomnianą atmosferę. Fajnie było poznać kolejne osoby z Klubu, było wspomniane kilka razy ale jeszcze raz powtórzę „Robert przyciąga samych fajnych ludzi”. Podczas klubowego grilla czułem się jakbym spotkał się z przyjaciółmi których znam od dzieciństwa. Żal było wyjeżdżać w niedziele, do zobaczenia mam nadzieje za rok w jeszcze większym gronie :)
@Marcin81

Dawno rymem nie pisałem, bo na rajdzie sił nie miałem, od przyjaciół zacznę może…co na szutrach i na torze i w pokoju, samochodzie, ze mną byli w każdej porze. Czwartek rano ósma dzwoni, Marcin do focusa goni, Diana z Arkiem już czekają, miejsce dla mnie z tyłu mają. Mikołajki najeżdżamy, doping naszym duży damy.Wtem minęły nam godziny, już szczęśliwe nasze miny. Mikołajki znak zielony, już aut widać masy – tony, korki takie jak wąż długie,widać świateł długą smugę, ale szybko to minęło, to policji naszej dzieło. Na słonecznej niespodzianka, stoi nasza klub śmietanka. Krzyki, wrzaski, łzy radości  w końcu poznać można gości, klubowiczów z Polski całej tu z rodziny naszej małej. Teraz szybko na oesa, zdjąć dżinsaki wskoczyć w dresa. Kibicować błyskawicy i pomachać do Kubicy, krzyknąć “Robert Mistrzu jazda!!!” Niech to czasy będą miazga!!! W piątek budzik ustawiony, słychać z dala jakieś dzwony. Na Wieliczki wyruszamy i Kubicy doping damy!!!;-)) Wruuum… przejechał jakie czasy, szybkie Robert lubi trasy, czas poezja rewelacja, na stojąco jest owacja. I z uśmiechem już na twarzy, słonko mocno w głowę parzy, spotykamy się na Grillu,co by trochę dać po grzdylu. Muza,węgiel i kiełbasy, flaga, wafle i chipasy. Klimat mega tak rodzinnie, grillowanie idzie zwinnie, wtem tragedia nie słychana – ręka moja jest zalana, krew się leje, co się dzieje?Marcin prawie nam tu mdleje,dać bandaża, plaster szybko, co by wszystko jakoś znikło,wtem bohater z klubu wstaje, otuch w słowach mi dodaje, Mati niczym ordynator, robi w ranie szybki zator, no i ulga już po ranie,teraz można rajdowanie;-)) Znów sobota pełna wrażeń, dziwnych było jakiś zdarzeń, to i rolki się zdarzały,to i koła kapcie miały, nawet Robert urwał koło,oj już nie jest tak wesoło, czy pojedzie czy naprawią, czy Kubicy uśmiech sprawią??? No i info Rally dwa, niech zabawa dalej trwa, wynik dla nas się nie liczy, teraz Robert tylko ćwiczy,by niebawem zlać Ogiera bo się z Robem nie zadziera.Tak sobota nam minęła i niedziela się zaczęła, już na starcie jest miejscówka, już nadjeżdża nam czołówka, ale halo gdzie Kubica, nasza Polska Błyskawica, wtem się w głowie robi zator, info poszedł ALTERNATOR,CICHO ,CICHO krzyczę z dala, ktoś tam w lesie popie…..i wskakuję w linię startu, Robert nie rób nam już żartu, bo mi cukier spadł do zera i nerwówka się udziela. Czas już pisać zakończenie, jakie męczy nas zmęczenie, jak czas szybko mija z Wami, z Klubowymi wariatami. Dziękujemy za te chwile, czas spędzony był tak mile!!!


@Asia

Ja od siebie tylko dodam, że żałuję że było tak krótko… Klubowicze są super!!! Wszyscy razem i każdy z osobna :) Jest chemia i nadajemy na tych samych falach :) Wspólne oglądanie ma żywo oesów jest milion razy fajniejsze niż przed monitorem.. Sam rajd fajny, świetna atmosfera, mógłby być tylko bardziej kompaktowy, żeby można było więcej zobaczyć i z mniejszą, jak napisał Grzesiek ilością czerwonej tasiemki w nieuzasadnionych miejscach.. Cieszę się również, ze Robertowi się podobało i dumna jestem z kibiców, którzy po wyłamaniu koła wspierali go dobrym słowem i dodali otuchy :)) Myślę, że dla Roberta, który dziennikarzom musi tłumaczyć sie z oczywistych przy braku doświadczenia dzwonów i incydentów, jest to bardzo ważne… Dzięki tez dla Maćka Szczepaniaka, który po zakończeniu rajdu i prośbie pana dziennikarza z TVP o wywiad na tle zjeżdżających samochodów, powiedział, że na tle naszej flagi będzie lepiej :))))


Nowa flaga.

W związku z powracającym tematem nowej Klubowej flagi zamieszczamy poniżej ankietę, w której wspólnie zdecydujemy czy takową wspólnie utworzymy.
Warto także pamiętać, że nowa flaga łączy się z pewnymi kosztami.
W sondzie pytamy jakie jest Twoje zdanie na ten temat.
Głosować możecie do niedzieli  do g. 19:00
Klub Kibiców Roberta Kubicy
KOMENTARZE KIBICÓW
Autor: marciinex
o 08:26

Udostępnij:

error: Content is protected !!