Wykorzystując dość długą przerwę pomiędzy rajdami, zahaczamy o dawną już wypowiedź na temat Roberta Kubicy, oraz pokusimy się o próbę pokazania dwóch punktów widzenia – dotyczących Robertowego rajdowania.
Co prawda opinii na temat Kubicy było już tak wiele – zarówno tych wychwalających jak i negatywnych, że każda kolejna nie robi już wrażenia. Szczególnie te nieprzychylne – często jest po prostu trudno do nich się w ogóle odnieść.
Dziś prezentujemy dwie wypowiedzi Lecha Wójcika “Ferodo” byłego pilota, kierowcy rajdowego i wyścigowego, a także pomysłodawcy i organizatora wielu inicjatyw rajdowych.
Jeszcze kiedy Robert Kubica jeździł bolidem po wyścigowych torach, a rajdy były tylko okazjonalnym pretekstem do wykorzystania wolnego weekendu – w jednym wywiadzie Lech Wójcik na pytanie o Roberta odpowiedział następująco:
Pytanie: Twierdzisz, że jeżdżąc w wyścigach można się nauczyć wielu istotnych rzeczy. Co zatem sądzisz o przejściu Kubicy do rajdów, myślisz że byłby w stanie namieszać?
L.W. “Rajdy i wyścigi sporo dzieli, ale chyba jednak więcej łączy. W obu tych dyscyplinach na pewno ważny jest poziom technicznych umiejętności kierowcy oraz doskonałe ustawienie i wyczucie sprzętu. Podam taki przykład: trzy lata temu na Rajdzie Wawelskim Kubica jechał Imprezą jako zerówka. Byłem na takim szybkim łuku w wąską drogę do lasu. Wszyscy odhamowywali i dopiero wtedy składali się w ten zakręt. Kubica nie zdjął nawet nogi z gazu, tylko precyzyjnie skręcił i, bez najmniejszych problemów, płynnie zmieścił się w zakręt. Ryzykował bardziej niż inni? Wierzył, że akurat jemu się uda? Nie. On po prostu to wiedział. Bo czuł zawieszenie, opony, masę samochodu, przyczepność drogi i wiedział, że w ten łuk, przy tej prędkości wystarczy tyle skręcići… musi się zmieścić. To nie jest zaufanie bez pokrycia. On jest pewny swoich umiejętności. Ma talent, który latami rozwijał. Teraz to wszystko tylko… bezlitośnie wykorzystuje.
Dlatego jestem przekonany, że Robert na rajdowych trasach odnosiłby niemniejsze sukcesy niż na torze. Myślę, że za kilka lat zobaczymy go w rajdowym samochodzie, choć trochę żal, że jeszcze nie teraz, kiedy wydaje się być w optymalnej formie.”
R.K. Klub. Życzenie Pana Lecha w końcu się spełniło, Robert Kubica trochę “z pomocą” losu decyduje się na pełny kalendarz w WRC 2. Później dowiadujemy się jak skończył się ten pierwszy i kolejny sezon za kierownicą rajdówki.
Pan Lech także…. i tu pojawia się kilka zdań dotyczące Roberta.
L.W.
“Mamy w tej chwili znakomitego, światowej klasy kierowcę i pilota !!! w ERC, którzy wiedzą doskonale o tym, że w cyklu trzeba ukończyć najlepiej WSZYSTKIE rajdy, dobrze, gdy na podium, super, gdy jest medialnie (rozwala mnie uśmiechnięta gęba Kajto i mądrość i ekspiriens Jarka Barana). Mamy też gościa NAJszybszego na świecie, ale tylko od punktu A do B, gdzie jak wiemy rajdy polegają na dotarciu do punktu Z. Powstały nawet fankluby RK, które nie zrażają się wszelkimi potknięciami IDOLA. No przecież wygrał OS, ba, wygrał ich wiele. Tylko te cholerne reguły rajdów są totalnie od czapy,. Premiują Prokopa, który dojeżdża niemal w każdym rajdzie a nic nie “umi” Kiedy w latach mininej epoki PRL-u wsiadłem na prawy fotel, to mój mentor i nauczyciel wyraźnie mi zaakcentował bolesna prawdę: rajdy nie polegaja na tym, żeby zapierd…ć. Trzeba najpierw rajd ukończyć i poszukać siebie w wynikach. W ‘tamtych” czasach to był sposób na mistrzostwo. Kraju, Europy. Stąd nasze piękne polskie wyniki Sobiesława zasady, Maćka Stawowiaka i po części moje Ta prosta zasada dotyczyła nawet mojego kupla, który znany był z licznych dzwonów, a z którym dojechaliśmy do mety 13 na 16 startów. Zaowocowało to tytułem wicemistrza w RSMP. Proste ?”
R.K.Klub.
Kiedy słyszę lub czytam o tym jak Robert Kubica zrobił na kimś wielkie wrażenie na rajdzie gdzie w kilku OS zmasakrował mistrzów Ogier’a czy Loeb’a, jak zdobył mistrzostwo w pierwszym sezonie startów w dyscyplinie zupełnie innej, która jest jego domeną, jak już na pierwszym rajdzie pokazał Jankowi Kopeckiemu jakie ma plany i czego można się po nim spodziewać – wtedy nie wiem co mógłbym dodać – wtedy najchętniej milknę upajając się zwykłą dumą.
Ale kiedy słyszę krytykę – tą zdrową, z którą można wymienić się na argumenty, to właśnie to robię.
– Więc zacznijmy od Martina Prokopa.
Gdyby Robert Kubica na dzień dzisiejszy dysponował doświadczeniem ( czytaj ilością przejechanych km rajdowych) z pewnością byłby dziś krok, a może dwa do przodu. Doświadczenie, to słowo, które powtarza Robert już do znudzenia, to coś o czym my wszyscy doskonale wiemy. Tutaj też można odnieść się do tezy Pana Lecha o punktach A, B i Z.
– To co różni Roberta od Prokopa to właśnie inna polityka, wydaje się, że to Martin Prokop ma zawsze w planach dojechanie z punktu A do punktu Z czyli tłumacząc na język Roberta Kubicy tzw. “wożenie się”
Roberta taktyka wygląda inaczej, to kierowca, który chce w bardzo dobrym czasie konsekwentnie dojeżdżać od każdego punktu A do punktu B – inaczej mówiąc idealnie i szybko pokonać każdy odcinek na trasie, a w konsekwencji dojechać do punktu Z z bardzo dobrym wynikiem.
Robert Kubica z pewnością doskonale wie gdzie jest jego miejsce w tabeli na dzień dzisiejszy, wie też dlaczego raz można ukończyć rajd na wysokiej pozycji, a czasami go w ogóle nie ukończyć, wie też co trzeba zmienić – tu chyba wracamy do słowa, które jest kluczem “Doświadczenie”
“W tamtych czasach..” brzmi trochę jak “Kiedyś tego nie było…” – z całym szacunkiem do RSMP, którego pomału tutaj w większości stajemy się kibicami, ale WRC rządzi się innymi prawami, do których trzeba się ustosunkować – dajmy czas Robertowi i Maćkowi – oni zrobili już wielkie postępy, a to dopiero początki.
Być może P. Lech będzie miał ochotę na “pociągnięcie” tematu, jeśli tak to oczywiście nastąpi c.d. – bo wiemy, że każda opinia, uwaga czy zdanie każdego kierowcy czy pilota jest bardzo interesujące, szczególnie tu w Klubie Kibiców.
Nikt nie neguje, a wręcz przeciwnie – wszyscy doceniają wkład w polski motorsport wszystkich naszych byłych i obecnych sportowców. Popularność załogi RK WRT przy wspaniałej zabawie i przy wspólnym kibicowaniu połączmy z propagowaniem tego pięknego sportu, być może nadejdą czasy, kiedy budżet nie będzie jedynym i ciągłym utrapieniem dla każdej załogi.
Rozmawiajmy i przeżywajmy wspólnie rajdowe emocje.
Dopełnieniem powyższego tekstu niech będą dwie wypowiedzi Maćka Szczepaniaka.
“Lechu ja nie taki miałem cel. Tylko siedząc w środku w TYM aucie nie mogę wyjść z podziwu jak ten człowiek czuje samochód. Wiem ze Martin punktuje i ma więcej punktów niż my. Ale chodzi o finalny cel. Martin wie ze musi dojeżdżać i liczyć na odpadnięciu rywali, a Robert wie ze może WYGRYWAC. Jasne ze nie odrazu. Ok musimy dojeżdżać do mety i na prawdę zrobimy wszystko aby tego dokonać, jednak cele Michała czy Martina są inne niż Roberta.”
“Szanowni dyskutanci. Szanuje Panów jako osoby od lat związane z naszym sportem. Wezwany do tablicy, pozwolę sobie zabrać głos. Robert jest mega szybkim kierowcą z niewielkim doświadczeniem rajdowym. Trudność polega na tym ze uczy sie na oczach całego swiata. Inni wielcy tez mieli trudne początki, ale oni nie byli wtedy jeszcze wielcy i media nie nagłaśniany ich wypadkow. Pamiętajcie ze Seb Ogier potrzebował 5 sezonów aby wygrać pierwszy rajd. Ja wierzę ze Robet dokona tego wcześniej. Rozumiem zniecierpliwienie i dla nas ten sezon tez nie jest na razie łatwy, ale jeszcze 9 rajdów przed nami i trzeba skupić sie na nich a nie na roztrzasaniu tego co juz minęło. Spędziłem wcautach rajdowych dość duży kawałek życia, choć oczywiście nią taki jak Panowie i moim zdaniem Robert jest kierowcą fenomenalnym, choć w pierwszych 4 rajdach tego roku popełniliśmy serie błędów. Ja jestem spokojny o finalny rezultat. Potrzebujemy jedynie wytrwałości, która mamy. Pozdrawiam”
Przygotowania do Rajdu Argentyny
Tymczasem Fiesta przygotowywana jest do Rajdu Argentyny. Emocje już za 14 dni.
KOMENTARZE KIBICÓW
Social media