Rajd Sardynii był szóstym z trzynastu tegorocznych rund w WRC, nie możemy jeszcze mówić o półmetku sezonu dla załogi RK WRT, mając na uwadze opuszczony Rajd Argentyny.
Sardynia nie była rajdem, po którym Robert Kubica i Maciej Szczepaniak, ale również i kibice mogliby otworzyć szampana – lecz z pewnością była rajdem, na którym nasza załoga na długich kilometrach odcinków mogła pobrać kolejne nauki.
Ten rajd był ponownie znakomitą okazją do poczucia wyjątkowej atmosfery za sprawą klubowiczów, którzy wybrali się do Włoch, aby okazać nieustające wsparcie kibiców z Polski.
Obecność flag, tradycyjne już coroczne, klubowe losowanie biletów na Rajd Polski przez Roberta i Maćka, a także mnóstwo przywiezionych fotografii, które będziecie mogli obejrzeć w galerii poniżej – przyniosło dla wszystkich wiele niezapomnianych emocji.
Do Rajdu Warmińskiego pozostało już nie wiele, w ciągu najbliższych dni poznamy decyzję naszej załogi o tym starcie, który byłby znakomitym przygotowaniem przed Rajdem Polski, który zbliża się wielkimi krokami.
Wszystko więc wskazuje na to, że czerwiec będzie wyjątkowo gorącym miesiącem, a zaraz potem Finlandia, asfaltowe Niemcy, daleka Australia, magiczna Francja, mieszana Hiszpania i mroczna Walia…. emocji nie zabraknie.
Tymczasem przenieśmy się jeszcze na chwilę na Sardynię. Z cyklu “okiem kibica” :
@son.goku
Rajd jak dla mnie był zaskakujący od samego początku. Już pierwszego dnia w piątek rano obudziły Nas dzwięki deszczu,
co po wcześniejszych upałach było sporym zaskoczeniem, ale w sumie cieszyłem się zawsze to lepiej biegać po osach w przyjemnym chłodzie niż w słońcu i upale. Niestety tego dnia zbyt dużo nie nabiegaliśmy się, zdążyliśmy zobaczyć Roberta na pierwszym oesie, a w drodze na kolejny dowiedzieliśmy się o tym, że uszkodzenia Fiesty nie pozwalają na dalszą jazdę.
Tego dnia popołudniu jeszcze zajechaliśmy do SP gdzie udało sie zrobić wspólną fotkę z Robertem, a Sardynki zdobyły autograf na klubowej koszulce, tylko zastanawiam się teraz czemu wolały autograf na plecach zamiast z przodu ;) Dowiedzieliśmy się też, że Fiesta naprawiona i Robert startuje następnego dnia. A w sobotę, pierwsza pętla zgodnie z planem dwa odcinki zaliczone
min. ten gdzie Maciek zapodał fotkę za startu z flagą, następnie chwila przerwy i wjazd na Micky Jump, oj droga dojazdowa straszna, ale udało się wdrapać na górę. Po dotarciu do hopki okazuje się że w miejscu gdzie rok wcześniej staliśmy nie wolno już przebywać, trudno zajęliśmy miejsca za murkiem na którym zostały rozwieszone klubowe flagi, w oczekiwaniu na przejazd doszły do nas wiadomości że niestety Fiesta ma problemy ze skrzynią i Robert musi się wycofać, W pierwszej chwili było trochę szkoda, ale na rajdzie jakoś inaczej odbiera się takie wiadomości, pomyślałem trudno będzie powód i może za rok uda się wrócić aby zobaczyć skok Roberta i Maćka. Obejrzeliśmy przejazdy pozostałych samochodów i z czołówiki WRC raptem kilka załóg dotrwało do hopki, a z tych kilku tylko ze dwie w moim odczuciu ładnie skoczyły reszta wolała się przeturlać lub skoczyć na bule.
Podsumowując rajd, to bardzo cieszę się że mogłem widzieć Naszą Załogę w akcji. Dziękuje za emocje które dostarczają, oraz że się nie poddają mimo napotykanych niepowodzeń. Z takim uporem to wyniki muszą przyjść i głęboko w to wierzę.
@Akslugor
Na lotnisku w Alghero czekali już na nas Grzegorz z żoną. Podobnie jak w rok temu mieszkaliśmy w jednym apartamencie, tylko bez ZimnejMi, szkoda. Po rozlokowaniu się pierwsze kroki skierowaliśmy do uśpionego parku serwisowego w którym panował spokój i cisza gdyż załogi pojawią się dopiero następnego dnia. Tam też spotkaliśmy się z HiP-kami i został ustalony wstępny plan na następne dni. Na spacerze po mieście / na dworze spotykamy Ostrego :) Na piątek i sobotę ustaliliśmy pobudkę i wyjazdy na odcinki skoro świt.
Piątek:
Udajemy się na jeden punktów widokowych OS2 Grighine Sud. Widać zjazd ze szczytu sporego wzniesienia. Jest bardzo pochmurno i wietrznie. W uszach świszcze też od znajdujących się w pobliżu wiatraków. W miejscu na którym stałam nie udało się zrobić zdjęcia mknącej Pięknej. W trakcie przejazdu na następne miejsce obserwacji Roberta i Maćka w akcji dowiadujemy się, że niestety nie ukończą OS3 gdyż stoją kilka kilometrów przed metą, „Sardynia Dakar” pokonała zawieszenie i koniec jazdy na
dzisiaj :( Żal nam, że nie przejadą kolejnych oesowych kilometrów ale co zrobić, to je rally. Postanawiamy więc zwiedzić wyspę, jedziemy w rejon Szmaragdowego Wybrzeża a docelowym miejscem jest Palau. Po południu wracamy do Alghero. Z Asią postanawiamy aby wybrać się do parku serwisowego ubrane w klubowe koszulki. To był świetny pomysł :) HiPki przynoszą małe flagi i rozwieszamy je naprzeciwko stanowiska serwisowego gdzie pozostaną do końca imprezy. Widzimy Roberta rozmawiającego z mechanikami, już nie ma Fiesty, została naprawiona i znajduje się parc ferme. Po kilkunastu minutach podchodzi do nas Robert i składa wymarzone autografy na koszulkach! :) :) :) Te bardzo miłe chwile uwiecznione zostały kilkoma zdjęciami :) W drodze powrotnej z parku spotykamy udającego się na serwis Maćka z którym zamieniamy
kilka zdań :)
Sobota:
Udajemy się na trasę OSu12 Monti di Ala, mamy dobry widok na zjazd ze wzniesienia, pokonywanie fajnego zakrętu, jak i kilkaset metrów na oddalające się załogi, wszystko jak na dłoni. :) Kolejna część śledzenia rajdu to udanie się na start odcinka 14-tego Monte Lerno. Widzimy super miejsce na rozwieszenie flagi, to murek przed wyznaczonym miejscem, gdzie załogi oczekują na wjazd na pozycję startową. Asia i Honorata zostają tutaj, Paweł idzie zająć miejsce na pierwszym kilometrze trasy a ja i Grzegorz zajmujemy miejsca na wzniesienie przy linii startowej :) Robimy zdjęcia startującym. Robert pięknie startuje :) Widzimy
dramat Sordo, któremu nie chce odpalić samochód, mijają cenne sekundy uniemożliwiające rozpoczęcie jazdy. Samochód zostaję usunięty na bok gdzie załoga próbuje jeszcze coś naprawić, po chwili wydobywają się kłęby dymu a strażacy są w
pogotowiu do akcji…. Przed drugą pętlą jedziemy do znanego nam z zeszłego roku miasteczka Budduso, na posiłek. Jeden z
obsługujących pamięta nas ale pomimo to nie informuje nas, że nie ma już tak dobrej pizzy jaką jedliśmy poprzednio, szkoda, zapamiętamy…… ;) Popołudniu ponownie udajemy się na OS Monte Lerno, tym razem na słynną hopę. Mieliśmy sporo czasu, prawie 4 godziny. Rozlokowaliśmy się w dobrych miejscach, rozwiesiliśmy 2 flagi na murku z kamieni. Spotykamy się z Marcinem
Rybakiem i obserwujemy Jego przygotowania. Po 15 otrzymujemy SMS od Eleny, że Nasi ukończyli OS17 ale stoją za metą „zniszczona felga z lewej strony i dostępny tylko 5 bieg” :( No to i my mamy pecha, podobnie jak w zeszłym roku nie doczekaliśmy się widoku skaczącej Fiesty na popołudniowej pętli. Powiedzieliśmy sobie, że „do trzech razy sztuka”, w przyszłym roku na 100% zobaczymy. Przejazdy samochodów rozczarowały nas. Nie było pięknych skoków, odnosiło się wrażenie jak by się bali skakać….. ;)
Niedziela:
Bez pośpiechu jak w poprzednich dniach, ale żeby zająć jak najlepsze miejsca, udajemy się na metę ostatniego odcinka Cala
Flumini 2. Po zaparkowaniu samochodu, udając się na OS mijamy zjeżdżające z odcinka załogi rundy włoskiej. Jeden z kierowców, R. Donadio jest bardzo zadowolony ze zdjęć z nami i prosił o zamieszczenie ich na fb. Po dotarciu na metę udaje nam się zająć świetne miejsca, naprzeciwko stanowiska sędziowskiego, mediów, kamer! a obok rozwiesić flagę której widok cieszy się sporym zainteresowaniem. :) Po zjeździe z mety i udzieleniu wywiadów przez Roberta, Asia i Grzegorz pobiegli na trasę powrotną z nadzieją, że może uda się zrobić kolejne zdjęcia i zamienić kilka słów, ale nie udało się, gdyż szybko odjechali. Ja poczekałam aż przejedzie czołówka i za zadanie miałam zdjąć flagę. Następnie udaliśmy się w drogę powrotną do Alghero na oficjalne zakończenie rajdu. Dochodząc usłyszeliśmy zapowiedz wjazdu na rampę Roberta i Maćka, spóźniliśmy się. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Zobaczyliśmy Ich idących w kierunku parku serwisowego. Na zakończenie wspólne zdjęcie!!! wspaniałe uczucie :) :) :) Pozostały czas przeznaczyliśmy między innymi na posiłek w poleconej nam pizzerii (niestety była zamknięta) i zwiedzanie starówki. W drodze powrotnej zajrzeliśmy jeszcze do parku serwisowego dla załóg WRC2 i rundy włoskiej. Dostrzegłam Emenuele Inglesi i poprosiłam o wspólne zdjęcie :)
Pobyt na Sardynii był pełen przeplatających się emocji raz radosnych a innym razem smutnych. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo już ze słów RK, który powiedział po zapoznaniu z trasą: “Odcinki są wyjątkowo trudne. Chwilami przypomina to rajd
przeprawowy. To będzie walka o przetrwanie. Z moimi ograniczeniami już samo dojechanie do mety będzie wielkim osiągnięciem.” Podczas tego rajdu wiele załóg miało problemy. Meta została osiągnięta i za to należą się brawa! Ważne, że w niesprzyjających momentach Robert z Maćkiem nie poddawali się, walczyli, bo to prawdziwi Wojownicy.
Dla nas ważne było, że mieliśmy możliwość widzieć Ich na trasie i dopingować najmocniej jak się dało, ze wszystkich sił. :)
@Asia
Rajd Sardynii 2015 ciężko opisać, czy określić w kilku słowach. Uczucia są bardzo mieszane, bo pozostał niedosyt i głód niesamowitego widoku jakim jest jazda Roberta. Obserwowanie czołówki WRC na żywo na rajdzie i to na Sardynii, gdzie samochody na odcinkach są praktycznie na wyciągnięcie ręki, sprawia, ze ma się ciarki na plecach. Pierwszy odcinek jaki widzieliśmy, gdzie auta zjeżdżały z góry wśród wiatraków przy silnie wiejącym wietrze i zachmurzonym, ciemnym niebie wyglądał dosyć groźnie a Robert totalnie mnie zaskoczył, bo pojawił się na szczycie wzniesienia tuż po Al Quassimi.., a ja nie zdążyłam nawet naszykować “sprzętu rejestrującego” zjazd..;) A wielka szkoda, bo na gołe oko widać było, że jedzie bardzo szybko i agresywnie.. Niestety był to ostatni widok Fiesty tego dnia.., bo w drodze na następny odcinek dowiedzieliśmy się, ze mały błąd na dohamowaniu pozbawił naszą załogę szans na dalszą piątkową rywalizację. Z soboty najbardziej utkwił w pamięci start do Monte Lerno, gdzie Robert z Maćkiem zanim podjechali na właściwą linię startu, zatrzymali się na bardzo długo tuz przed flaga klubową wiszącą na murku.., druga mała biało-czerwona zmieściła się jeszcze po przeciwnej stronie. Robert popatrzył najpierw na jedną potem na drugą flagę a wszystko to przy niesamowitej koncentracji i skupionym wzroku. Potem pojechaliśmy na hopke na Monte Lerno.. I niestety podobnie jak rok temu nie dane nam było zobaczyć Fiesty w locie.., mimo ze na zachętę tym razem na murku powiesiliśmy aż dwie flagi klubowe..;) Jak trudny i wyczerpujący dla samochodów był tegoroczny rajd Sardynii widać było właśnie na tej słynnej hopce. Na drugiej pętli, tacy kierowcy jak Latvala czy Neuville nie zdecydowali się nawet na skok i po prostu zjechali z hopy a pozostali zawodnicy z czołówki (a było ich już wtedy niewielu) w większości też latali dosyć asekuracyjnie.. W niedzielę była flaga tuz za linią mety, możliwość podglądania na żywo pracy Colina i George a potem jeszcze szybka wspólna fotka z Robertem i Maćkiem po zakończeniu rajdu. Zdjęcia i podpis na koszulce to oczywiście piękna pamiątka dla mnie jako kibica ale tak naprawdę najbardziej cenny jest fakt, ze mogliśmy wesprzeć Roberta i Maćka dopingiem w trudnych chwilach.., mam nadzieję, że to odczuli. Dziękuję wszystkim klubowiczom obecnym na rajdzie, za pomaganie z flagami, za super pomysł z rozwieszeniem małych flag Kibiców z akcji “Twoja flaga jedzie do Meksyku” w parku serwisowym , gdzie codziennie wieczorem żegnały a rano witały Roberta i Maćka. Naszej załodze podziękowania za walkę i za to że zawsze znaleźli dla nas chwilę.. :))
@Ostry
Pomysł wyjazdu na rajd Sardynii narodził się dość niespodziewanie, po kontakcie z Asią. Wykroiliśmy parę wolnych dni, z determinacją że lecimy choćby waliło się i paliło. Niestety nie było czasu na wcześniejszy przylot, a przydałoby się mieć lepszą znajomość okolicy – i być może okazję do podpatrzenia chłopaków przed rajdem.
W czwartkowy wieczór spotkaliśmy się z @Asią, @Akslugor, @son.goku z małżonką i HiP w Alghero. Atmosfera tego miasta jest niesamowita, rajd dominuje stary port i centrum. Jak się okazało było to ostatnie spotkanie, z powodu mojego niefortunnego pomysłu aby chodzić własnymi ścieżkami i szukać ciekawych okazji do zdjęć. Skończyło się tak, że zobaczyłem Roberta na oesie raz – ale i tak było warto. Jedynym gwarantowanym sposobem na zobaczenie chłopaków była poranna wizyta w parku serwisowym… pewnie się dziwili cóż to za dziad im tak wymachuje przy bramce wyjazdowej z samego rana :)
Choć nie jestem wytrawnym kibicem rajdowym, pobyt na Sardynii i kibicowanie na miejscu sprawiły mi wielką przyjemność. Nic nie zastąpi widoku rajdówek na żywo – to wszystko, czego nie odda nigdy kamera staje się widoczne na pierwszy rzut oka. Zdjęcia i filmiki nie oddają zwykle jazdy ‘na limicie’… choćby patrzyło się z miejscówki tylko na kilkaset metrów trasy, wrażenie jest niezapomniane. Ale bycie na oesie to tylko cząstka wokół rajdowej rzeczywistości, złapałem się na tym że kiedy chłonę co dzieje się wokół, zapominam o fotografowaniu i filmowaniu. Dojazd na oes wpierw przez Alghero a potem krętą nadmorską drogą, wśród rajdówek – niezapomniany. Wypożyczony fiacik 500 dawał z siebie ile mógł, aż w końcu od szaleństw podddały się opony… zauważyłem że kierowcy rajdówek szybko dostosowali się do włoskiej rzeczywistości i prędkość przy znaku ograniczenia do pięćdziesiątki to około 110 km/h…
W przyszłym roku wracam do Alghero na pewno, trzeba będzie wyciągnąć oczywiście wnioski z fotograficznej porażki… a wcześniej potrenować jeszcze podczas jakiegoś innego rajdu :)
Robert Kubica i Maciek Szczepaniak – Losowanie biletów na 72 Lotos Rajd
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Testy dla załóg przed Rajdem Polski – harmonogram.
Termin: 22.06 – 28.06
Rozpoczęcie: godz. 8:00 Przerwa tech. 12:00 do 13:00
Wznowienie testów: 13;00
Zakończenie: 18:00
Testy szutrowe odbędą się na odcinkach:
nr 8 Łęgowo o dł. 4,5 km
nr 10 Dobki 3,40 km
nr 10 Kukowo 2,20 km
nr 13 Dobra Wola 3,70 km
nr 12 Garłówko 3,10 km nr 11 Świętajne 3,10 km
Aktualizacja : 21.06.2015
W związku z organizacją Lotos 72. Rajdu Polski konieczne jest wprowadzenie czasowej zmiany organizacji ruchu w dniach 02 – 05.07.2015.
Więcej na : Czasowa zmiana organizacji Ruchu podczas Lotos 72 Rajdu Polski
Wszystkie przydatne informacje dotyczące 72 Rajdu Polski znajdziecie w naszej zakładce Rajd Polski | Rally Poland 2015 – Robert Kubica
KOMENTARZE KIBICÓW
Social media