Dwie awarie opon w trakcie jednego weekendu Grand Prix, jedna z nich pozbawiła zawodnika trzeciego miejsca na mecie.
Tym zawodnikiem był naturalnie Sebastian Vettel z Ferrari, którego zespół postanowił zaryzykować i przejechać wyścig na jednym pit-stopie. Efekt był taki, że na kilkadziesiąt metrów przed metą jedna z opon w jego bolidzie odmówiła posłuszeństwa i tym samym Niemiec stracił trzecie miejsce na podium. To przypadło ‘w prezencie’ Romainowi Grosjeanowi z Lotusa.
Wielka gafa w garażu Williamsa, mechanicy stajni założyli do bolidu Valtteri Bottasa mieszane opony, przez co kierowca musiał zjeżdżać na karę przejazdu przez boksy. Gafa także u producentów silników, bo zanim rywalizacja rozpoczęła się na dobre, do kosza powędrowało kilka jednostek napędowych.
Przebłyski ze strony Maxa Verstappena jeśli chodzi o agresywność jazdy oraz walkę o pozycje, dobrze także Daniil Kvyat – szczególnie w końcowej fazie rywalizacji.
GP wygrał duet Mercedesa, Lewis Hamilton przed Nico Rosbergiem. Trzecie miejsce padło łupem Romaina Grosjeana, czwarte Daniila Kvyata.
Weekend zapamiętamy głównie w kontekście opon Pirelli, które zawiodły w bolidach Rosberga (piątkowy trening) oraz Vettela. Jeśli chodzi o tego drugiego, wrzawa w mediach trwa. A co ze spodziewanym chaosem na starcie wyścigu spowodowanym zmianami w przepisach? Takowego nie było.
Social media