Historia Grand Prix zmieniła się bardzo od 2011 w momencie, gdy Robert Kubica uległ wypadkowi podczas Rally di Andora. Edd Straw z autosportu, przedstawia scenariusz kariery Polaka, gdyby nie doszło do feralnego wypadku. Na Kubicę czekał trzyletni kontrakt z Ferrari, zwycięstwa oraz walka o tytuł.
Nie tak się potoczyła jego kariera, ale gdyby tylko dopisało mu trochę więcej szczęścia …
Kubica był sfrustrowany na początku sezonu 2011, gdyż nie mógł rywalizować w styczniowym Rajdzie Monte Carlo, ponieważ pracodawca Renault nie miał dla niego samochodu o specyfikacji S 2000 i nie pozwolił mu prowadzić samochodu rywala. Jego planowany udział Skodą Fabia w Rajdzie Ronde di Andora pomiędzy pierwszym i drugim testem Formuły 1 przed sezonem również nie doszedł do skutku.
Ale poza tym, że nie udawało mu się wystartować w rajdach, wszystko układało się pomyślnie. Po przejściu do Renault w 2010 roku i mając za sobą udany sezon w samochodzie, który był wystarczająco dobry aby czasem zdobyć podium, ale nie na wygrywanie wyścigów, oczekiwania przed nadchodzącym sezonem były wysokie.
Pierwsze testy w Walencji były dobrym początkiem R31, wyposażonym w innowacyjny wydech skierowany do przodu, poprawiający docisk bolidu. Początek sezonu przebiegał bardzo dobrze, a Kubica wygrał cztery podia w pierwszych sześciu wyścigach. Jedynym rozczarowaniem było to, że wygrane były znowu poza zasięgiem.
Później sprawy miały się za dużo gorzej, ponieważ skierowany do przodu wydech okazał się dużo mniej rozwojowy, niż spodziewał się dyrektor techniczny James Allison. To, w połączeniu ze specyfiką nowych opon Pirelli, które kładły większy nacisk na docisk w tylnej części samochodu i zmniejszyły potencjalną korzyść wynikającą z nadmuchu całej podłogi, ograniczały tempo rozwoju auta. Gdy takie systemy wydechowe zostały zakazane na 2012, Renault przestawiło się na konwencjonalny wydech, a wyniki się pogorszyły.
Sam Kubica miał znakomity sezon, ale miejsca na podium stały się rzadsze i musiał się zadowalać niektórymi wirtuozowskimi występami i coraz bardziej skromnymi punktami. Jednak wtedy było już jasne, że jego przyszłość jest poza Enstone.
Trzyletnia przyszłość Kubicy w Ferrari
Od momentu, gdy kierowca Ferrari Felipe Massa miał solidny, ale mało spektakularny początek sezonu 2011, kierownictwo w Maranello, od dawna zainteresowane Kubicą, dało mu trzyletni kontrakt (dwa lata plus opcjonalny trzeci sezon), aby dołączył do Fernando Alonso w 2012.
Alonso i Kubica byli związani bliską przyjaźnią na długo, zanim połączyli się w Ferrari, więc dobre relacje między duetem kierowców nawiązały się natychmiast. Obaj kierowcy mieli wolną rękę, aby walczyć o punkty w trudnym do prowadzenia na początku sezonu F2012.
Kubica i Alonso punktowali regularnie dla Ferrari, ale nie na tyle, aby podjąć walkę o tytuł z Sebastianem Vettelem, aż do końca sezonu. Chociaż, jak wielu sugerowało, gdyby nie zabierali sobie tylu punktów, to jeden z nich mógłby tamten sezon wygrać.
Czasem zdarzały się wspaniałe wyniki, a pierwsze swoje zwycięstwo Kubica wywalczył w Monako, zamieniając jedno z najlepszych kwalifikacyjnych okrążeń na P1 na starcie wyścigu, aby następnie powstrzymać szybsze Red Bulls. Duet Kubica Alonso, wywalczył po dwa zwycięstwa dla każdego, ale koniec-końców najważniejsze było to, że samochód po prostu nie był wystarczająco dobry, choć dwóch olśniewających kierowców wyciskało z niego sensacyjne pokazy swojego kunsztu.
Te wyniki Polaka zaowocowały zainteresowaniem ze strony Mercedesa na sezon 2013. Jednakże z powodu trudności z wydobyciem go z obowiązującego kontraktu, starania Mercedesa przebiegały opornie. Gdyby Niki Lauda nie przekonał Lewisa Hamiltona podczas weekendu GP w Singapurze, że Mercedes jest jego miejscem, Mercedes mógł pójść na całość próbując wykupić Polaka. Ale tak się nie stało, a Kubica, choć rozczarowany sezonem w Ferrari, chętnie został tam na następny sezon.
Sezon 2013 był podobnie mało udany. Samochód był silny na początku, a Alonso i Kubica wygrali po jednym wyścigu. Jednakże Ferrari w trakcie sezonu stopniowo traciło swoją konkurencyjność. Pomimo typowej wewnętrznej polityki w Maranello, [załoga] Kubica / Alonso trzymała się niezwykle mocno dzięki bliskiemu sojuszowi tego duetu. Razem, wraz z kierownictwem technicznym, przekonali zespół, aby położył większy nacisk na opracowywanie pakietu samochodów i silników na rok 2014 w nowych przepisach znacznie wcześniej niż pierwotnie planowano.
To oczywiście miało negatywny skutek w 2013, ale Ferrari miało pewność, że będzie w lepszej formie w nadchodzącym sezonie ’14. To był także rzadki przypadek, kiedy Luca di Montezemolo pozwolił swoim kierowcom mieć duży wpływ na kierunek rozwoju auta, coś co było niewidoczne od czasów Michaela Schumachera.
Alonso i Kubica zakwalifikowali się na drugim i trzecim miejscu w Australii za Lewisem Hamiltonem i przed drugim Mercedesem Nico Rosberga. Kiedy Hamilton wcześniej odpadł z wyścigu, Ferrari miało otwartą drogę do zwycięstwa. Lecz zwycięzcą nie został startujący z pierwszego rzędu Alonso, lecz Kubica, który doprowadził do zetknięcia się kół, spychając Alonso poza tor i za Rosberga.
Znaczenie tej chwili nie było wtedy jasne, ale zasiało ziarna tego, co miało nastąpić. Mimo, że Alonso i Kubica nie mieli z tym problemu i byli w stanie dalej współpracować ze sobą, dynamika w zespole się zmieniła. Ferrari nie było tak konkurencyjne, jak Mercedes w tym sezonie, ale tu i ówdzie zdarzało się zwycięstwo. Po Austrii, gdzie wygrali 1-2, kiedy obaj kierowcy Mercedesa popełnili błędy w kwalifikacjach i spędzili za dużo czasu, aby wyprzedzić dwóch kierowców Williamsa, zrobiło się politycznie.
Gdyby, podobnie jak w 2012, Kubica i Alonso nie zabierali sobie tak wielu punktów, jeden z nich mógłby przynajmniej znajdować się w obrębie punktów dających im mistrzostwo w finale sezonu w Abu Dhabi. Ale w tym czasie obaj kierowcy uważali, że Ferrari skupiało się za bardzo na polityce, a nie na osiągach, i że różni wyżsi menadżerowie faworyzują jednego lub drugiego kierowcę. Jednocześnie Kubica i Alonso znaleźli się pośród dużych zmian na szczycie Ferrari.
Podczas gdy Kubica próbował skupić się na technicznym rozwoju zespołu, Alonso spotkał się z nowym szefem Sergio Marchionnem, mówiąc przy tym rzeczy, których już nie mógł odkręcić. Alonso postanowił odejść.
Zmiany kadrowe w zespołach – Kubica liderem
W tym czasie rynek kierowców niespodziewanie nabrał dynamiki: Sebastian Vettel naciskał na przejście z Red Bulla do Ferrari, lecz kierownictwo w Maranello wolało Kubicę w roli lidera z kierowcą wspierającym, co oznaczało zakup Valtteri Bottasa z Williamsa. Mimo to stało się jasne, że miejsce Vettela w Red Bullu było nie do utrzymania.
McLaren tymczasem szukał kierowcy z najwyższej półki już na początek ekscytującej odnowy swojego sojuszu z Hondą, a Eric Boullier poświęcał ogromne ilości czasu na próbę przekonania Alonso i Vettela o słuszności decyzji związania się z jego teamem. W końcu, podczas gdy Boullier faworyzował Alonso, bagaż poprzedniego pobytu Hiszpana z McLarenem doprowadził do przyjęcia do zespołu Vettela, obok Jensona Buttona.
Podczas gdy Alonso szukał schronienia z rocznym kontraktem, aby zostać partnerem zespołu Kimi Raikkonen w Williamsie, Ferrari poprawiło się i Kubica był na tyle silny, że wygrywał wyścigi w 2015. Dzięki temu, że zespół skupił się na rozwoju jednostki napędowej, pakiet Ferrari był naprawdę silny.
Z Bottasem, oferującym bardzo silne wsparcie, Kubica wreszcie miał szansę walczyć jak równy z równym ze swoim dawnymi rywalami z kartingu : Hamiltonem i Rosbergiem.
Gdy Rosberg stracił dystans walka o tytuł sprowadziła się do pojedynku Hamiltona i Kubicy w finale sezonu 15 w Abu Dhabi. Jednak Mercedes zawsze miał niewielką przewagę, a zwycięstwo Hamiltona wystarczyło, aby Kubica pozostał na drugim miejscu. Wśród ogólnej wesołości, że Alonso opuścił silny zespół, który tylko pozwolił mu zdobyć garść miejsc na podium, Kubica dobrze się zadomowił jako lider Ferrari Ten obrót sytuacji zostawił Alonso bez większego wyboru niż kontrakt w Renault na 2016 roku, dając się przekonać obietnicami o znacznych inwestycjach i długoterminowym postępie, które pozwoliłyby mu walczyć o tytuł w trzecim roku jego powrotu – 2018.
W 2016 r. Ferrari kontynuowało swój powolny wzrost, a podczas gdy Hamilton powinien wygrać mistrzostwo, problemy z niezawodnością Mercedesa pozwoliły Kubicy na zdobycie tytułu. Drugie miejsce w Abu Dhabi wystarczyło, aby wziąć koronę.
Sytuacja na dziś …
Sytuacja na dziś jest taka, że Kubica ma 14 punktów przewagi w mistrzostwach nad Lewisem Hamiltonem, a Nico Rosberg nie ustaje w pościgu za tytułem. Oczywiście, nic takiego się nie stało. Prawdopodobnie wiele z tego nigdy by się nie zdarzyło. Ale wyniki Kubicy w teście Renault w zeszłym tygodniu to przypomnienie co mogło się wydarzyć. Jednak gdyby sprawy by się ułożyły jak opisaliśmy, Kubica wygrałaby wiele wyścigów i jeśli auto byłoby konkurencyjne, wygrałby mistrzostwo świata.
Nawet jeśli zdarzy się niemożliwe i Kubica powróci, kariery tutaj opisanej nigdy nie doświadczy z wielką stratą dla Formuły 1.
Choć takiej kariery Kubica nie doświadczył, czy jego historia nie jest jedyna w swoim rodzaju? Czy powrót do F1 i to co na niego czeka, nie może okazać się czymś bardziej spektakularnym niż jak przedstawia to autosport?
Na odpowiedzi jeszcze trochę poczekamy, jednak śmiało można twierdzić, że przed Robertem i kibicami, jeszcze wiele pięknych chwil.
Tłumaczenie: @Jarecki.
Aktualizacje (10.08.2018)
19:30 – Były fizjoterapeuta mistrza świata Nico Rosberga o technice jazdy Roberta Kubicy i powrocie Polaka do F1.
“Kubica na Węgrzech pojechał trudny program w 40-sto stopniowym upale. Niejeden młody kierowca mógłby się czegoś od niego przy tym nauczyć. Kto to wytrzyma, może pojechać każde Grand Prix.” – mówi były fizjoterapeuta mistrza świata Nico Rosberga
Bolid F1 daje się prowadzić z nadgarstka i ramienia przy użyciu stosunkowo niewielkiego nakładu siły.
“On (Kubica) ma jeszcze mięśnie w prawym ramieniu, tylko ich objętość nie jest już tak duża.” – mówi Daniel Schlösser, obecnie trener kierowcy testowego Force India, Nikity Mazepina. “Nico Rosberg miał na przykład zawsze duże naprężenie w nadgarstkach, dlatego musiał mocno trenować swoje przedramiona. Inni kierowcy, z uwagi na inną technikę jazdy, kręcą bardziej luźno kierownicą – Nick Heidfeld tak robił i chyba też Kubica. Oboje nie musieli tak wiele trenować jak inni.”
Jak wygląda taka technika jazdy? “Przykładowo zakręt w lewo: zamiast kręcić prawą ręką, można również ciągnąć kierownicę lewą. W zależności od techniki chwytu może się to okazać nawet bardziej efektywne.” – zakończył Schlösser.
Źródło: Sport Bild
KOMENTARZE KIBICÓW
Social media