Robert Kubica udzielił wywiadu Mikołajowi Sokołowi podczas ostatniego GP Singapuru. Przeprowadzony wywiad ma wydźwięk realistyczny. W przypadku Roberta, dopóki on sam nie powiedział, że to koniec, to oznacza, że to nie jest koniec.
KUBICA: Williams ma inne priorytety niż ja
Mikołaj Sokół popełnił artykuł w portalu sokolimokiem.com [link], który każdy obowiązkowo powinien przeczytać z wielką uwagą. Sytuacja Roberta Kubicy na dzień dzisiejszy wygląda na bardziej skomplikowaną, niż nam wszystkim się może wydawać. Roszady, które nastąpiły w ostatnim czasie zatrzęsły rynkiem i być może, powtarzam być może to one bardziej skomplikowały sytuację Roberta. Dochodzi do tego niejasna sytuacja z nowo utworzonym zespołem Racing Point Force India. W grę wchodzą roszczenia firmy Urakali co do przebiegu przejęcia zespołu oraz sytuacją młodych kierowców Mercedesa, których usilnie Toto Wolff próbuje zakontraktować na przyszły sezon.
Poprzez powyższe czynniki nie jest nam znana sytuacja samego Lance Strolla w Williamsie i termin jego ewentualnego przejścia do zespołu Racing Piont Force India. Domniemamy, że to nastąpi wcześniej czy później gdyż właścicielem zespołu jest jego ojciec. Przeszkodą mogą być kwoty ewentualnych odszkodowań za zerwane kontrakty kierowców, Lanca w Williamsie i Pereza czy też Ocona oraz sama pozycja zespołu Racing Point Force India w stawce.
W tym momencie warto przytoczyć słowa samego Roberta:
– Z mojej perspektywy nic za bardzo się nie zmienia, ale sądzę, że najbliższe dni czy tygodnie są najważniejsze – mówi Robert. – Trzeba będzie zdecydować, co robić w przyszłym roku. W tej chwili obowiązuje mnie pewna umowa. W najbliższym czasie będą podejmowane decyzje i dopiero wtedy będę wiedział, w którym kierunku można pójść. Może się mylę, ale myślę, że Williams ma inne priorytety niż ja i nie wiem, dlaczego ludzie wiążą mnie wyłącznie z tym zespołem.
Można, śmiało stwierdzić, że powyższe zawirowania nie dotyczą naszego rodaka. Jeśli Lance przejdzie to Robert jako kierowca rezerwowy zajmie jego miejsce w Williamsie, natomiast co będzie Kubica robił w sezonie 2019 tego nikt na tą chwilę nie wie.
My mamy jasny sygnał od Roberta, że jest gotowy :
– Nie ma co przebierać nogami pod stołem, bo jak widać nic się nie dzieje – zauważa Kubica. – Moje podejście do sytuacji jest dokładnie takie samo, jak trzy miesiące temu, trzy tygodnie temu, trzy dni temu. Jeśli zwolni się jedno z miejsc w Williamsie, to ja będę gotowy i tyle. To, czy tak się stanie, nie zależy ode mnie.
Domysłów i domniemań jest coraz więcej. Przypomina to sytuację z zeszłego roku kiedy to Robert był niemal pewny, że wystartuje z Williamsem w pierwszym GP 2018. Znając na tyle Roberta możemy też stwierdzić, że nie da się nabrać na obiecanki a sądząc po podejściu do tematu od dłuższego czasu, ma już coś w zanadrzu, czym jak sam mówił i robił wiele razy nas wszystkich zaskoczy.
“Ja uważam, że lepiej po cichu robić swoje, a potem zaskoczyć wynikiem”
Oczywiście, zawsze może się zdarzyć rozwiązanie, które nas kibiców nie zadowoli. Trzeba pamiętać jedno : tam gdzie Robert tam i jego kibice. Nie raz już nam udowodnił, że gdzie by się nie pojawił, można być z niego dumnym. Nie mamy się czym przejmować. Po za tym są to pułapy, do których nie mamy dostępu i nie mamy wpływu. Tak jak Robert nie ma wpływu na pewne rzeczy, które są poza jego zasięgiem.
Sam Mikołaj Sokół celnie podsumował całą sytuację :
“Kubica już udowodnił, że w nieustępliwym dążeniu do celu potrafi zaskoczyć i naprawdę dać z siebie wszystko. Sam jednak doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszystko zależy od niego i że Formuła 1 zmieniła się od czasów jego debiutu. Teraz potrzebne jest coś więcej niż sam talent. Pogoń za wymarzonym celem wciąż trwa, ale pula miejsc się kurczy i w pewnym momencie może zabraknąć możliwości oraz amunicji, by ten cel ustrzelić.“
My przychylamy się do tego twierdzenia. Pogoń za celem wciąż trwa i rekomendujemy szerokie wsparcie Roberta w dążeniu do osiągnięcia samych szczytów. Nawiasem mówiąc rok 2019 ciekawie się zapowiada w środku stawki. Ricciardo w Renault, Kimi w Sauber. Wygląda na to, że więcej emocji przybędzie w oglądaniu F1. Wierzymy , że będziemy też kibicować Robertowi czego samemu Robertowi i Wam wszystkim życzymy.
Social media