Zwycięzka Grand Prix – Kubica zajmuje siodme miejsce w gronie najważniejszych momentów rajdowych według Colina Clarka. Poniżej przytaczamy tekst który znalazł się na stronie dirtfish.com
Czyż wspomnienia z Facebooka nie są cudowne? Byłem już z powrotem na czarującej wyspie Sardynii po tym, jak mój kolega David Evans w DirtFish opowiedział opowiedział o rajdzie Włoch w tym tygodniu, gdy czyje nazwisko powinno wpaść na mój kanał na Facebooku? Żadne inne niż – Kubica.
Dlaczego słyszę, jak pytacie, czy Kubica zabiera mnie z powrotem na Sardynię?
To naprawdę bardzo proste. Sardynia 2013 to jedyny raz, kiedy zostałem poproszony o selfie z prawdziwym zwycięzcą wyścigu Formuły 1. I do dziś nikt nie wierzy, że to Robert poprosił mnie o selfie.
Ale znam tę historię i bardzo się cieszę, że mogę się nią tutaj podzielić.
Zanim zagłębię się w tę konkretną historię, daj mi się pochwalić i pozwól, że opowiem ci trochę o tym, czego dowiedziałem się o największej w historii polskiej motoryzacji.
Moje pierwsze spotkanie z Kubicą odbyło się podczas Rajdu Portugalii w 2013 roku i szczerze mówiąc nie miałem pojęcia, czego się spodziewać. Oczywiście wiedziałem, że miał niezwykle obiecującą karierę w F1, która najwyraźniej została przerwana przez ten straszny wypadek na Ronde di Andora dwa lata wcześniej, ale niewiele wiedziałem o samym człowieku.
I szczerze mówiąc, moje doświadczenia z gwiazdami F1 i MotoGP w poprzednich latach dały mi nieco skażony pogląd na Bogów z „wyścigów koło w koło.
Kimi Räikkönen ledwo chrząknął odpowiedzi na moje pytania na końcach etapów podczas swojego pobytu w Rajdowych Mistrzostwach Świata, a pewnego razu był niebezpiecznie bliski oderwania palców w mroźny niedzielny poranek w Szwecji.
Podczas epizodu WRC Valentino Rossiego otoczył się ludźmi PR tak wysokimi na własnym tlenie, że wybaczono ci myśl, że zostali przywiezieni do Rajdu Nowej Zelandii, aby pomóc wypełnić lukę w warstwie ozonowej.
Jak się okazało, obaj nasi mistrzowie obwodu byli w rzeczywistości bardzo przyzwoitymi facetami, którzy, moim zdaniem, rozwinęli zdrową dawkę medialnego cynizmu wynikającego z wielu lat radzenia sobie z drapieżnymi dziennikami tabloidowymi. A może po prostu nie podobały nam się media – nie wiem!
Tak naprawdę nie wiedziałem, czego się spodziewać podczas oficjalnego testu WRC2 dla Rajdu Portugalii w tym roku. Kubica debiutował w mistrzostwach w Citroënie DS3 RRC – skutecznie zestrojonym samochodzie rajdowym świata.
I chociaż oficjalnie nie był członkiem zespołu fabrycznego Citroëna, PR Citroëna ostrzegał nas, że pod żadnym pozorem nie powinniśmy przychodzić na rozmowy z Kubicą. Jak możesz sobie wyobrazić, to tylko powiększyło mój nieco sceptyczny pogląd na to, że gwiazdy F1 przechodzą do rajdu.
Musicie pamiętać, że testowaliśmy w poniedziałek jeszcze przed rozpoczęciem imprezy. Poniedziałkowe testy są na ogół bardzo spokojne z niewielką lub żadną obecnością mediów i być może z udziałem do 20 samochodów. To świetna okazja, aby porozmawiać z kierowcami w bardziej zrelaksowanym, mniej szalonym otoczeniu.
W każdym razie postępowałem zgodnie z instrukcją i trzymałem się z daleka od imponującej konfiguracji usług Kubicy. Ale ciekawość zwyciężyła i podczas lunchu wraz z kamerzystą podeszliśmy bliżej, by przyjrzeć się błyszczącemu samochodowi Kubicy, który wyglądał jak pokryty folią aluminiową.
A potem pojawiła się okazja, aby nie zostać zignorowanym. Gdy podziwiałem samochód, a moje odbicie w lustrze jak liberia, Kubica wędrował. Co mam teraz zrobić? Mam mikrofon, kamerzystę i tysiąc pytań. Ale w moich myślach krzyczy osoba z PR – „BRAK pytań!”
Ale to było tylko w moich myślach, nikt z PR nie zadał sobie trudu, aby się pojawić, i była to okazja.
Potem decyzja została podjęta z moich rąk. Kubica podszedł i przywitał się. Byłem trochę zaskoczony i jąkałem się na wstępie: „Jestem Colin z Rally Radio”.
„Nie musisz się przedstawiać, wiem dokładnie, kim jesteś, cały czas słucham Rally Radio”, odpowiedział Kubica.
I z tego powodu moja wrodzona nieufność do wszystkich rzeczy F1 zniknęła. Jak się okazało, Robert spędził wiele godzin podczas swojej bezpośredniej rekonwalescencji po wypadku po WRC w naszym zasięgu radiowym.
Dostałem więc wywiad i to był początek świetnej relacji z Kubicą.
Kiedy go poznałem, zacząłem rozumieć, jak bardzo był wyjątkową osobą.
To jest ta rzecz. Kubica jest niepełnosprawnym kierowcą, ale nigdy nie usłyszysz, jak to mówi lub narzeka. Jego okropna kontuzja prawego przedramienia wystarczyłaby, aby przerwać wszelkie przemyślenia na temat przyszłej kariery sportowej dla zdecydowanej większości kierowców.
Ale nie Kubica.
Uważał to za wyzwanie. Nigdy nie był niepełnosprawny, tylko nazywał to ograniczeniem. I ograniczenia można pokonać. Ale tylko przy najbardziej zdecydowanym, wytrwałym, jednomyślnym podejściu.
I to był Kubica.
Nawet w pierwszym wywiadzie mówił o rajdach, które są odskocznią w jego podróży do powrotu do F1. Przyznaję, że nie byłem przekonany, że to się kiedykolwiek wydarzy. W początkowych latach jego powrotu wydawało się, że najwyższy poziom światowego sportu motorowego był niestety nieosiągalny dla skompromitowanego Kubicy.
Ale z Kubicą bardzo szybko zrozumiałeś, że nic nie powiedział ani nie zrobił na pokaz. Kiedy słuchałeś jego rozmów, wiedziałeś, że mocno wierzy w to, co mówi.
Mówi się nam, że bycie pozytywnym jest kluczowym elementem wychodzenia z przeciwności losu. I dość często pozytywność, którą widzimy, jest niestety tylko kulą u nogi, by pomóc komuś w tym trudnym procesie.
Ale nigdy tak nie było w przypadku Roberta. Jego wiara w jego powrót do zdrowia, jego talenty, umiejętności i przeznaczenie płonęły mocno i było oślepiająco oczywiste dla wszystkich, którzy byli wystarczająco uprzywilejowani, aby spędzać z nim czas.
Kubica wiedział, że kiedyś wróci do F1. Ale wcześniej musiał się wykazać w obserwującym świecie i wygrać w WRC.
Ale żeby to zrobić, potrzebuje odrobiny pomocy od małego starego mnie!
Wróćmy do historii selfie. Robert nie wygrał w Portugalii, ale po raz pierwszy zwyciężył w WRC2 kilka rajdów później w Grecji.
Po konferencji prasowej po wydarzeniu musiałem po prostu zrobić selfie z moim nowym ulubionym kierowcą w mistrzostwach.
I tak ta historia w końcu wraca na Sardynię, kolejną rundę tegorocznego WRC. Kubica wygrywa ponownie, a ja siedzę z tyłu sali prasowej, ciesząc się konferencją prasową po wydarzeniu.
Kiedy Robert spaceruje, wciąż ściskając swoją butelkę szampana, odwraca się i pyta mnie: „Cześć Colin, a co z selfie?” Cóż, absolutnie dlaczego nie! Tak więc, uśmiechając się jak kot z Cheshire i ściskając butelkę szampana, którą postanowiłem, że jest moja, ja i mój nowy kolega Bobby K pozujemy triumfalnie do aparatu.
I okazuje się, że jest powód tego małego scenariusza, który rozgrywał się w sali prasowej na Sardynii. Kubica ma swoje przyzwyczajenia i ma jeden lub dwa ciekawe przesądy. Procesy wygranej należy powtarzać, a ja po prostu stałem się bardzo małą częścią tego zwycięskiego procesu.
Selfie ze mną po zwycięskiej konferencji prasowej oczywiście doprowadziłoby do kolejnej zwycięskiej konferencji prasowej na kolejnym rajdzie. Kto wiedział, że zwycięstwo w rajdach było naprawdę takie proste?
W każdym razie Kubica wygrał w tym roku kolejne trzy wydarzenia, idąc do tytułu WRC2 i po każdym zwycięskim konkursie kontynuowaliśmy rytuał z naszymi selfie. Teraz możecie zobaczyć, jak słusznie twierdzę, że jest odrobiną uznania za jego zwycięski rok w mistrzostwach.
A jeśli Ott, Seb lub Thierry czytają to i zdają sobie sprawę, że w rzeczywistości jestem brakującym elementem w ich dążeniu do chwały w tym roku, to jestem bardzo szczęśliwy, mogąc przetestować moją zwycięską teorię z którymkolwiek z was lub z was wszystkich.
Tak czy inaczej, naprawdę mógłbym pisać o Robercie Kubicy przez wiele godzin, ale może zaoszczędzę to na kolejny dzień.
KOMENTARZE KIBICÓWKubica tworzy moją listę, ponieważ to była prawdziwa radość i przyjemność poznać tego mężczyznę. Nadużywamy słów „bohater” i „inspiracja” w sporcie motorowym, ale dziś nie ma nikogo, kto by na to zasługiwał.
Social media