^

Robert Kubica - Klub Kibiców

wtorek, 28 lipca 2015

Chaotyczny wyścig na Hungaroringu zamyka pierwszą część sezonu

Kto by pomyślał, że tegoroczna rywalizacja w wyścigu o Grand Prix Węgier przyniesie taki finisz…

Przechwytywanie w trybie pełnoekranowym 2015-07-26 151237.bmpRunda na Hungaroringu dała nam naprawdę sporą dawkę emocji i to już od samego początku jej trwania. Kierowcy musieli pokonać dodatkowe okrążenie rozgrzewkowe ze względu na złe ustawienie się Felipe Massy na polu startowym. Jak powiedział sam zainteresowany – po prostu nie widział linii. Ekipa z Grove w najbliższych dniach zbada, czy fotel w bolidzie brazylijskiego zawodnika (który należy do jednych z najniższych w stawce) nie był przypadkiem ustawiony zbyt nisko. Cóż, co się jednak stało to się nie odstanie i Massa za swoje przewinienie otrzymał karę postoju pięciu sekund na swoim stanowisku serwisowym. Była to pierwsza z wielu kar jakie sędziowie zafundowali zawodnikom podczas tego weekendu Grand Prix.

Gdy zgasły czerwone światła na czele niespodziewanie znalazły się oba bolidy Ferrari. Mercedes przegrał start i to w „wielkim stylu”, Hamilton nagle po walce z Rosbergiem znalazł się daleko na dziesiątej pozycji. Cóż, Brytyjczyk nie ma jednak w zwyczaju się poddawać, więc od razu rozpoczął pogoń za czołówką. Tymczasem Rosberg, jego zespołowy kolega będąc bliżej zawodników Ferrari zamiast odrabiać straty – zaczął tracić dystans. Hamiltonowi nie udało się odzyskać straconych pozycji, stwierdził, że był to jego najgorszy wyścig od kilku lat. Co było przyczyną braku koncentracji? Cóż, stwierdził, że z soboty na niedzielę fatalnie spał i przed wyścigiem z tego powodu czuł się naprawdę ‘dziwnie’.

Walki o pozycje często kończyły się wyjazdem poza tor czy nawet kolizjami, sędziowie mieli pełne ręce roboty. Niestety nie obyło się też bez awarii – ta wystąpiła w bolidzie Raikkonena, padł MGU-K przez co Fin tracił moc, tym samym kolejne pozycje. W końcu musiał wycofać się z rywalizacji, a Scuderia straciła tym samym dublet. Najpoważniejszą awarię „zaliczył” jednak Nico Hulkenberg z Force India. Jadąc po prostej startowej w bolidzie Niemca oberwało się przednie skrzydło, wpadło pod bolid roztrzaskując się w drobny mak, a kierowca stracił panowanie nad samochodem i wjechał prosto na bandy. Zanieczyszczeń było tak dużo, że samochody podążające za SC musiały przejeżdżać przez aleję serwisową, omijając cały ten bałagan z którym musieli zmierzyć się porządkowi. Hulkenbergowi na szczęście nic się nie stało.

Od tego momentu w stawce zrobiło się chaotycznie – sędziowie co rusz nakładali kary na zawodników za przekraczanie prędkości za SC, za wyprzedzanie za SC i poza torem. W pewnym momencie trudno było się połapać kto jedzie na którym miejscu i na które zaraz spadnie po doliczeniu kary.

Z wyścigu zwycięsko wyszedł Sebastian Vettel z Ferrari, miejsca na podium uzupełnili Daniil Kvyat oraz Daniel Ricciardo – obaj z Red Bulla. O mały włos, a kolejność na mecie mogłaby wyglądać inaczej, bo na kilka okrążeń przed metą Daniel i Nico Rosberg zaliczyli kolizję po której musieli zjechać do alei serwisowej.

Cały weekend był poświęcony pamięci Julesa Bianchiego, kierowcy Marussi który zmarł po 9 miesiącach walki o życie. Jego pogrzeb odbył się w ubiegły wtorek. Na Hungaroringu pojawiła się cała jego rodzina. To Bernie Ecclestone wysłał po nich do Nicei prywatny samolot.

KOMENTARZE KIBICÓW
Autor: Elena
o 13:12

Udostępnij:

error: Content is protected !!