Formula 1 zawitała do Miasta Lwa, jak nazywają Singapur, gdzie odbędzie się 13 runda tegorocznego cyklu mistrzostw świata. Uliczny tor Marina Bay już po raz 8 gościł będzie kierowców podczas jedynego w całym cyklu nocnego Grand Prix F1. Wyjątkowość tego Grand Prix w pełni oddają słowa jednego z najlepszych kierowców w stawce Fernando Alonso: “Singapur to niesamowite miejsce na wyścig. Jest wyjątkowe pod każdym względem. Dla kierowcy to przywilej, że może brać udział w takim show przy sztucznym oświetleniu. Wielu ludzi nie może doczekać się tego grand prix i jestem podekscytowany, że tu wracamy. Upał i wilgotność sprawiają, że kierowcom i wszystkim w garażu jest ciężko. To trudny wyścig pod względem fizycznym. To ważne, aby odpowiednio trenować, aby być w najwyższej formie przez cały weekend. Tor daje frajdę z jazdy, więc nie mogę doczekać się kiedy będę na Marina Bay i poczuję tą niesamowitą atmosferę”.
Marina Bay, uliczny tor długości 5,065 km to jeden z bardziej wymagających obiektów w kalendarzu Formula 1. Nie chodzi tu tylko o ilość okrążeń, których będzie aż 61, ale o warunki atmosferyczne, które nie raz dały się we znaki kierowcom. Wysokie temperatury, duża wilgotność, a teraz także i smog oraz zanieczyszczenie powietrza, mogą być dużym problemem dla wszystkich. Wszystko to za sprawą sąsiedniej Indonezji, gdzie tamtejsi chłopi wypalają pola. Cierpi nie tylko Singapur, ale także Malezja, która kilka dni temu była zmuszona odwołać loty i zamknąć lotnisko. Grand Prix Singapore to runda, która za sprawą ekipy Renault pozostanie na długo w pamięci wszystkich kibiców. A wszystko to za sprawą rzekomego polecenia dla N. Piqueta nakazującego celowe rozbicie bolidu w efekcie czego Fernando Alonso mógł wygrać wyścig. Nie byłoby to możliwe gdyby nie błąd ekipy Ferrari, która wypuściła F. Massę z wężem do tankowania tym samym grzebiąc jego szanse na zwycięstwo w wyścigu, a jak się później okazało w całych mistrzostwach.
Niedzielny wyścig to blisko 310 km do przejechania w tych ekstremalnych warunkach. Marina Bay to również tor o największej liczbie zakrętów w całym kalendarzu F1, bo aż 23. Taka specyfika obiektu powoduje, że jest to nie tylko wysiłek dla mięśni kierowców, ale również dla opon i układu zawieszenia. Warto również dodać, że średnia prędkość na okrążeniu jest jedną z najwolniejszych w cyklu (druga po Monako).
Dostawca opon włoska firma Pirelli przygotowała na wyścig w Singapurze dwie najbardziej miękkie mieszanki, oznaczone odpowiednio żółtym i czerwonym paskiem. Pirelli uważa, że różnice pomiędzy obiema mieszanki będą oscylowały w granicach 1.8-2.2 na okrążeniu. Ponadto twierdzi, że najlepszą strategią będzie trzykrotna wizyta w pit stop, tak jak to miało miejsce w zeszłym roku gdy wygrywał Lewis Hamilton..
Tegoroczny wyścig w Singapurze będzie również debiutem dla nowego zawodnika teamu Manor Marussia, amerykańskiego kierowcy Alexandra Rossiego. Zastąpi on za kierownicą drugiego bolidu Brazylijczyka Roberto Merhiego. Także team Williamsa przygotował na Grand Prix Singapuru niespodzianki, w postaci ulepszeń, które mają pomóc jego kierowcom zna zbliżenie się do ekipy Ferrari. O jakie poprawki chodzi, Dyrektor Techniczny Pat Symonds nie chciał jednak nic powiedzieć.
Czekamy zatem na kwalifikacje i wyścig, licząc na ciekawy i emocjonujący weekend na ulicznym torze w Singapurze.
KOMENTARZE KIBICÓW
Social media