Tour de Corse był wyjątkowo oczekiwanym rajdem zarówno przez Roberta i cały RK WRT jak również przez kibiców.
Satysfakcja i powody do radości były już na samym początku…. a jak było później?
Jak rzadko kiedy..nawet sam Robert Kubica chyba sam sobie obiecywał wiele właśnie tutaj, w jego wypowiedziach było wyraźnie słychać optymizm przed tą rundą mistrzostw. Kibice też jakby stęsknieni za rajdem bez “przygód” kolejny raz dali dowód, że są zawsze bez względu na wszystko. Robert Kubica i Maciej Szczepaniak uzyskali pierwszy czas w czwartkowym shakedownie – było już wiadomo… będą mocni. Wspaniale także pokonali pierwszy odcinek specjalny wygrywając z mistrzami świata i topowymi zespołami fabrycznymi (!) Niestety sobotni odcinek o numerze “5” to dwa koła z uszkodzonymi felgami… Chłopaki zaczną w niedzielę w systemie Rally 2.
Niedziela to 2 odcinki z piątą, a później 12 pozycją, oraz fenomenalny power stage, w którym Kubica ulega tylko S. Ogier’owi. Początek i koniec rajdu w przepięknym stylu, a pomiędzy tym coś czego jeszcze brakuje – powtarzalności. Nikt w tym sam Kubica nie wie dokładnie jak doszło do uszkodzenia kół… są tylko różne domysły. Słowa Roberta o prostowanych felgach po Rajdzie Niemiec brzmią dość przykro, kibice wiedzą, że budżet jest jaki jest, ale mają też wielką świadomość tego jak bardzo jest to niesprawiedliwe.
Niesłychanie niezrozumiałe jest dla każdego jak kierowca o tak wielkiej popularności od Japonii po Australię, którego nazwisko jest wielką i szanowaną marką na całym świecie zmuszony jest do … nazwijmy to wprost “dziadowania”. Robert Kubica i Maciej Szczepaniak to duet z niesłychanie wielkim potencjałem, zespół, który jako jedyny może i wygrywa z zespołami fabrycznymi. Na taki kolejny polski team w przyszłości możemy poczekać bardzo długo.
Z wypowiedzi Roberta Kubicy można usłyszeć, że ten sezon bardzo męczy także jego, nie jest to wszystko zbyt komfortowe i z pewnością nie pomaga w sportowym skupieniu. Tour de Corse Robert podsumował krótko: „Bardzo dobry początek i koniec, w środku było ciężko. Wczoraj warunki były bardzo dobre dla naszego pakietu, ale niestety 2 razy uszkodziłem felgę i wg mnie kosztowało mnie to podium.”
Co do przyszłości Robert odpowiadając na dwa pytania twierdzi:
– Co z przyszłym sezonem?
RK: Jeśli mam jeździć cały sezon w rajdach to tym razem z odpowiednimi możliwościami….
– Jeśli nie pełny sezon to czy rozważasz starty i w wyścigach i w rajdach?
RK: Bardzo możliwe. Na dziś to najbardziej realny plan. Sądzę, że wrócę tam, gdzie w świecie motorsportu mam większy kredyt. Do profesjonalnego ścigania na torze…
Robertowi i Maćkowi życzymy wytrwałości i cierpliwości, oraz przede wszystkim możliwości w kolejnym sezonie, dziękując oczywiście za i tak cudowne chwile podczas Tour de Corse.
Słowa uznania dla wszystkich kibiców za tradycyjnie wspaniały doping i wsparcie naszej załogi podczas rajdu.
Komentarz rajdu ( forum) – @Sycram29
“Po raz pierwszy przed tym weekendem już po szejku miałem pewność, że ten rajd Robert może wygrać. Bez pomocy losu w postaci usterek, wypadków innych załóg, Po prostu że może wygrać w czystej, równej walce. Uświadomiłem sobie, że jeśli samochód ustawiony jest tak jak Robert tego chce to może zdziałać cuda (kurcze, skąd to znam – słabszy bolid w rękach Kubicy – ostatni sezon w F1 i testy przedsezonowe). Ta pewność została utwierdzona w piątek. Nie wiem co będzie jutro. Może będzie i pięknie, może skończy się inaczej. Ale ja w ten weekend zobaczyłem to światełko ku któremu zmierza Robert. Mało tego, poczułem je. Było ono bardziej rzeczywiste niż kiedykolwiek. Po raz pierwszy wiedziałem, że już teraz, TEN człowiek bez większego doświadczenia, w samochodzie odstającym od czołowych aut, bez wsparcia fabryki, w teamie prywatnym mógł wygrać. Robert mówił że to byłby cud. I może rzeczywiście byłby to cud. Ale poczułem powiew tego cudu, poczułem delikatne, cudowne dotknięcie czegoś co mogło się zdarzyć. I to nie było złudzenie. To było zbyt rzeczywiste, to była zapowiedź czegoś co może przyjść. Takie mały zalążek czegoś wielkiego. Mam nadzieję, ze Wy również tego doświadczyliście, Mam nadzieję, że osoby decyzyjne w teamach fabrycznych też poczuli, że Robert jest już gotowy. Więc niezależnie od tego co się stanie rano ja już teraz chciałbym podziękować Robertowi, Maćkowi, pięknej i całej ekipie za ten piękny sen na jawie. Za uzupełnienie zbiornika nadziei i sił do dalszego kibicowania“
Galeria foto:
Galeria wideo:
2015 Tour de Corse w pigułce
Robert Kubica na zakończenie 2015 Tour de Corse
Po dzisiejszym ostatnim oesie mówiłeś, że straciliście podium…
Sądzę, że spokojnie mogliśmy tu walczyć o podium. Może nawet coś więcej. Sobota była decydującym dniem. Gdy wjechaliśmy na oes wiedziałem, że te warunki będą nam sprzyjały. Do miejsca, w którym pękła pierwsza obręcz, czyli jakieś trzy kilometry po starcie, mieliśmy około dwie sekundy przewagi nad Latvalą, który wygrał tamten oes. A warunki cały czas sprzyjały naszym oponom. Nie wiadomo jednak, jak by było dziś. Startowałby z dalszej pozycji, więc byłoby trochę lepiej dla nas, ale z drugiej strony dzisiejsze warunki były średnie…
A jednak dziś po raz pierwszy zdobyłeś punkty za power stage. Drugi czas na zakończenie rajdu! Nagroda pocieszenia?
Zaczęliśmy ten rajd dobrze i dobrze go skończyliśmy, ale niestety nie było nam dane przejechać wszystkich oesów. Już zacząłem pracować nad poznaniem przyczyny ostatnich przygód. Zgięć felg i innych problemów, ponieważ było to bardzo dziwne. Zarówno wydarzenia w Rajdzie Niemiec jak i to, co działo się wczoraj.
Wspominałeś w sobotę, że obręcze były prostowane…
Okazało się jednak, że powodem pękania felg nie było to, że były używane. Pierwsza, z której oderwało się 15 centymetrów rantu, była zupełnie nowa. Normalne jest to, że czasami łapiesz gumę i można uszkodzić obręcz, ale wtedy powinna najpierw strzelić opona. Nam dwukrotnie ukruszyła się sama felga. Dziś też – nie było większych cięć, a mamy trzy felgi krzywe. Zobaczymy, co się okaże. Inna sprawa, że gdybym miał co rajd wymieniać komplet trzydziestu felg na nowe, to by mi na to zeszło 20-30 procent rocznego budżetu (śmiech).
Jak dużo cię to kosztowało, jeśli chodzi o wynik w tym rajdzie?
Wczorajsze warunki, a szczególnie ten oes, na którym stanęliśmy, pasował naszym oponom. Mimo tego, że dzień wcześniej na tej samej trasie dużo straciliśmy. To pokazuje, że w niektórych warunkach mamy przewagę, a w innych sporo tracimy. Poza tym nie udało mi się przejechać jednego z fajniejszych oesów mistrzostw świata. Numer 6. Po zjechaniu z oesu powiedziałem, że to jeden z ładniejszych odcinków w WRC. Też pod nasze opony i pode mnie. Dużo szybkich, długich zakrętów, gdzie trzeba dobrze trzymać równą linię. Straciliśmy dużo frajdy. Tak to jednak wygląda przez cały sezon. Jak nie moje błędy, to jakieś inne problemy…
Zauważyłem na strefie zmiany opon, że strasznie wam kopciło z rury wydechowej. Sprawdzaliście z Maćkiem, co się dzieje…
I na razie nie wiemy, co się dzieje. Silnik jest nowy, założony na ten rajd, ale już zaczął gubić olej i dymić na biało.
Mówisz, że nie ma pecha w motorsporcie, ale już ta sytuacja z felgami w sobotę… Nie zaczynasz aby wierzyć w zły los?
Nie, bo to nie jest pech. Po prostu coś sprawia, że felgi się gną lub kruszą. OK. Wczoraj na tym oesie sporo zawodników miało uszkodzone obręcze, ale były one wygięte, a nam po prostu urąbało 15 centymetrów metalu. Nie jest łatwo małemu zespołowi. Włożyliśmy w ten rajd nie tylko sporo czasu ale też trochę budżetu, po wpadce – nie naszej – w Niemczech, gdzie wywaliliśmy sporo pieniędzy, nic się nie ucząc. Autem w specyfikacji asfaltowej po raz pierwszy jechałem na testach przed Korsyką.
Co było nie tak?
Nie mogę zdradzić detali, ale wydarzyło się coś, co odkryliśmy po rajdzie. W Niemczech w mojej głowie było wiele znaków zapytania i dziwnych sytuacji, których nie rozumiałem, ale po rozebraniu auta wiele się wyjaśniło.
Może za to po Rajdzie Niemiec i Korsyki jesteś bliżej zrozumienia, co zrobić z samochodem, aby spisał się w Rajdzie Hiszpanii?
Wszystko jest do zrozumienia. Trzeba potestować, ale… Testów nie planujemy, bo będzie nam łatwiej dokończyć sezon. Tu nie chodzi o budżet, ale nie możemy po prostu nabijać zbyt wielu kilometrów. Teraz musimy przeanalizować, co dzieje się z silnikiem, ponieważ nie jest to normalne, że gubimy olej z rury wydechowej i dymi na biało, a motor ma niecałe 200 kilometrów przebiegu!
Gdy ruszałeś na power stages to wiedziałeś, że w zasięgu są punkty? Nastawiałeś się na walkę, czy jechałeś swoje?
Poza trzema, czterema zakrętami gdzie trochę zcieniowałem, ponieważ szybka jazda zakręt w zakręt nie jest łatwym zadaniem, było to dziesięć minut dobrej jazdy!
za: eurosport.onet.pl
– Rajd Korsyki kończymy w mieszanych nastrojach. Zaczęliśmy i skończyliśmy pozytywnie, w środku było trochę gorzej….
Posted by Emocje do pełna on 4 października 2015
Robert Kubica: Decyzja do końca listopada
Robert Kubica “Sądzę, że lepiej bym wykonywał swoją pracę wracając do tego, co robiłem od dziecka, jeśli nie będę miał ospowiednich możliwość w rajdach.”
– Jakie kategorie się Panu teraz podobają?
Robert Kubica “Mnie się podobają wszystkie kategorie! Łącznie z gokartami…
-Co prawda nie słyszałem jak Pan to mówił, ale czytałem, że do końca sierpnia chciał Pan podjąć decyzję o przyszłości…
Robert Kubica: “Nie powiedziałem tego. Powiedziałem, że do końca listopada.
źródło: Przegląd sportowy
KOMENTARZE KIBICÓW
Social media