Huragan Patrycja wprowadził niezłe zamieszanie do weekendu Grand Prix w Austin. Patrząc na wyniki sesji, które zdołały się odbyć mogliśmy się spodziewać dosłownie wszystkiego.
Kto by pomyślał, że skończy się to w ten sposób… Runda pełna emocji, manewrów wyprzedzania i walki do samej mety. Prawdę mówiąc takie wyścigi chciałoby się oglądać co weekend Grand Prix…
Podium ostatecznie wyglądało następująco – Hamilton, który zgarnął przy okazji tegoroczne mistrzostwo świata, Rosberg, który podczas wyścigu w Austin nie ustrzegł się od błędów i Vettel, który dał popis niesamowitej jazdy, odrabiając straty spowodowane karą za wymianę silnika. Najbardziej z tej trójki zaimponował Vettel, który po raz kolejny udowodnił, że jego poprzednie zwycięstwa nie były tylko zasługą dobrego bolidu. Seb wielokrotnie podczas tegorocznego sezonu udowadniał, że jest kierowcą z najwyższej półki, a boli jest jedynie dodatkiem.
Początkowo wydawać by się mogło, że na bardzo dobry wynik liczyć mogą też kierowcy Red Bulla, którzy na wczesnym etapie wyścigu dawali popis bardzo dobrej jazdy. Niestety, Daniil Kvyat wylądował na bandach, a Daniel Ricciardo po kilku przygodach ostatecznie został sklasyfikowany na dziesiątej pozycji.
Swój przebłysk miał też Max Verstappen. Młody kierowca Toro Rosso na mecie pojawił się jako czwarty, po drodze dając kolejny popis naprawdę dobrej i dojrzałej jazdy. Małe święto w McLarenie – Jenson Button został sklasyfikowany na szóstej pozycji. Fernando Alonso przez problemy z mocą silnika nie był w stanie utrzymać pozycji w pierwszej dziesiątce.
Linię mety ostatecznie przekroczyło tylko dwunastu kierowców. Kolejna runda już w najbliższy weekend w Meksyku. Główne tytuły zostały już rozdane, kto zajmie pozostałe pozycje? Walka trwa nadal.
Social media