Zaostrzenie przez FIA przepisów odnośnie rozmów radiowych już na „dzień dobry” wywołało sporo kontrowersji. Doszło nawet do tego, że zarząd musiał zaostrzone przepisy… nieco „poluzować”.
W czwartek Felipe Massa w rozmowie z przedstawicielami mediów stwierdził, że dojdzie do awantury z przedstawicielami FIA w sprawie rozmów radiowych i to jeszcze przed niedzielnym wyścigiem na Marina Bay. Powodem miał być fakt, że FIA zabroniła mówić przez team radio o rzeczach naprawdę ważnych, które wiązały się między innymi z kwestią bezpieczeństwa zawodnika.
W piątek każda z ekip otrzymała notkę w której można przeczytać, że FIA po spotkaniu z szefami zespołów doszła do wniosku, że niektóre przepisy trzeba jednak nieco „poluzować”. Nie można mówić o osiągach kierowcy, ale można o osiągach bolidu. Jednym z powodów jest fakt, że nie wszystkie ekipy korzystają z tak wielkich i szczegółowych wyświetlaczy na kierownicy, jakie stosuje się dla przykładu w Mercedesie. Ekipy, które ich nie mają już na „dzień dobry” tracą i to całkiem sporo, dlatego też przepis mówiący o zakazie rozmów o osiągach bolidów wejdzie w życie dopiero w przyszłym roku, by zespoły mogły się do zmian lepiej przygotować. Pełna, poprawiona lista tego, o czym nie można mówić znajduje się TUTAJ.
Co grozi za złamanie przepisów? Charlie Whiting stwierdził, że on kar przydzielać nie będzie – bo to leży w gestii sędziów. Whiting da im jedynie sygnał, że mogło dojść do złamania przepisów i to sędziowie zadecydują jaką karę przydzielić. Nie spodziewajcie się jednak kar finansowych – mowa raczej o karach sportowych typu doliczenie pięciu sekund czy przesunięcie na polach startowych.
Po więcej informacji ze świata F1, w tym o planowanym zniesieniu podwójnej punktacji czy wprowadzeniu trzeciego bolidu przeczytacie na f1racingdiary.blogspot.com na który bardzo serdecznie zapraszam.
KOMENTARZE KIBICÓW
Social media