Robert Kubica i decyzje podjęte przez zespół Williams Martini Racing w dniu 16 stycznia, do dnia dzisiejszego rodzą kontrowersje oraz pytania dotyczące przyszłości naszego rodaka. Mark Hughes od samego początku logicznie oceniający sytuacje związaną z “zawodami do fotela” Williamsa na sezon 2018, popełnił właśnie artykuł (źródło), który wyjaśnia kulisy decyzji, jednakże mocno wskazujący na optymalny wybór przez ekipę zarządzającą w Grove i opierający się na funduszach dla zespołu.
Finansowe bariery?
Mark Hughes zadał sobie pytanie : Czy największa pula pieniędzy była jedynym wyborem kierowców na sezon 2018 w Williamsie?
Niestety, prawda może być bardziej skomplikowana a o wyjaśnienie której w jakimś stopniu postarał się autor artykułu. Jak można było przewidzieć za kontrowersyjnym wyborem przez Williams Martini Racing, Siergieja Sirotkina, popłynęła fala niezadowolenia ze strony fanów. Podstawą zarzutów w stronę zespołu jest zniweczenie wspaniałego powrotu do ścigania Roberta Kubicy na poczet wyboru pay-drivera w osobie Sirotkina. Według Marka, zarzuty mijają się z obecnie panującą sytuacją ekonomiczną w zespołach F1 oraz niezrozumieniem sytuacji panującej w prywatnym zespole Williams. Zespół jest tak zbudowany jakby był zespołem wspieranym nadal przez producenta. Tym samym zespół z Grove musi naciskać na kierowców jako ich źródło dochodów.
Trochę historii Williamsa
W poprzednich czasach wielkiego rozwoju Williamsa, jak i innych zespołów (późne lata 90. i początku XXI wieku), producenci samochodów byli bardzo hojni. W miarę upływu czasu, zabrakło restrukturyzacji w zespole i przystosowania się do warunków, które wraz z czasem mocno się zmieniły. Mimo, że Frank Williams rozstał się z BMW 13 lat temu, nadal jest zatrudnionych ponad 600 osób włącznie z perspektywiczną kadrą inżynierską. Pozwala to na produkcję własnych części. Jednak jest to niewspółmiernie więcej niż Force India (360 osób). Porównując Williamsa do prywatnych zespołów z aktualnej stawki to plasuje się na niskiej pozycji, biorąc pod uwagę koszty i ilość zatrudnionych osób. Można przyjrzeć się McLarenowi, który też w tej chwili jest niezależny, lecz ma silne wsparcie grupy motoryzacyjnej. Wiele zamieszania wywołuje postrzeganie Williamsa jako czołowego zespołu ze względu na pamięć o jego sukcesach. Posiadanie topowych kierowców na poziomie Mansella czy Piqueta jest aktualnie w sferze marzeń Claire Williams.
Przesłanki finansowej decyzji
Decyzja o wyborze Sirotkina była podyktowana sytuacją finansową. Duet Stroll i Sirotkin przynosi do zespołu łącznie 33 mln funtów (37 mln eur) na ten sezon. Jednak finanse to była tylko cześć. Integralną sprawą od zawsze były, są i będą osiągi i dwa czynniki z tym związane:
szybszy kierowca, który wygeneruje dochód w postaci miejsca w klasyfikacji konstruktorów, nawet mimo kosztów własnych oraz kierowca, który przynosi ze sobą finansowe wsparcie. Decyzja jest trudna, gdyż równanie ma wiele niewiadomych. Williams nie może być pewny swojej decyzji, nawet w sytuacji gdy Sirotkin pokazał się z dobrej strony a jego przebłyski mogą się rozwinąć do stania się w pełni wartościowym i konkurencyjnym kierowcą F1. Sirotkin nie jest wg Marka pay-driverem, jak to ma miejsce w przypadku Lance Strolla. Za Rosjaninem stoją sponsorzy i ich podpisana umowa z Williamsem. To właśnie SMP wybrał Sirotkina.
Nie tak to miało wyglądać …
Williams planował inne rozwiązanie na GP Monza, polegające na braniu pod uwagę Alonso, gdyby coś się stało. Rozstrzygnięcie w postaci podpisanych kontraktów miało nastąpić na koniec sezonu. Plan przewidywał Lance Strolla i Felipe Masse. Massa był podstawowym zawodnikiem, który zdobywał punkty dla zespołu. Doliczono się jednak w jego jeździe niedyspozycji o ok (0.25sec). Było to 14% niedoboru wydajności w skali zespołu. Czy zespół zredukowałby pozostałe 86% niedoboru wydajności zatrudniając innego kierowcę na jego miejsce?
Odwieczne pytanie
Czy zatrudnienie niekwestionowanego autorytetu wśród kierowców, gwarantowałoby zespołowi Claire Williams przewagę w mocnych i słabych miejscach, jaką mieli w przypadku współpracy z Massą?
Zatrudnienie topowego kierowcy zapewne było by atrakcyjne, z racji wniesienia świeżego powiewu do zespołu oraz możliwości zastąpienia niedoskonałości bolidu doświadczeniem tegoż kierowcy. Taki kierowca mógł dużo wnieść oraz dużo naprawić. Alonso jak wiemy i jak przystało na odpowiedzialnego kierowce przedłużył jednak kontrakt z McLarenem.
Opadł kurz i pojawił się on – Robert Kubica…
Po decyzji Alonso, rozważania na temat top kierowcy w zespole zeszły na dalszy plan. Szukali innej możliwości rozwiązania problemu. I pojawiła się okazja jak przysłowiowy “grom z nieba”. Po testach z Ranault i decyzji zespołu o wybraniu Sainza oraz tzw dealu silnikowego na rynku pojawiła się oferta jakiej zespół Williams nie mógł sobie wyśnić a mianowicie Robert Kubica. Kierowca na poziomie Alonso. Sam Fernando wypowiadał się o nim, że jest najlepszy z nas wszystkich w stawce. Kierowca, który próbuje wrócić do ścigania się w królowej motorsportu. Idealna sytuacja dla zespołu. Kwestia podstawowa jaka stanęła na drodze to, czy Robert Kubica może być tym samym kierowcą sprzed wypadku?
Testy i Robert Kubica
Tym o to sposobem zaczęło się badanie możliwości Roberta i ustalenie faktu czy jest na takim samym poziomie. Po próbach w symulatorze nastąpiły testy na torze. Według relacji Marka Hughesa w jednym z dwóch testów – Silverstone i Hungaroring – Robert Kubica był wolniejszy, niż kierowca testowy Paul di Resta. Testy wyszły niejednoznaczne, gdyż Robert Kubica potrzebował czasu by się dostosować. Do tego wszystkiego Felipe Massa zaczął się domagać jednoznacznej decyzji od zespołu przed GP Brazylii. Na domiar złego, Lawrence Stroll odmówił użyczenia prywatnych bolidów ’14 do ponownego przetestowania Roberta. Sprawa się przedłużała i Massa podjął decyzje o ponownym odejściu na emeryturę. Pytania zespołu o prędkość Roberta pozostały bez odpowiedzi i zespół został w trudnej sytuacji.
Testy w Abu Zabi
Przed testami w Abu w siedzibie Williamsa pojawił się SMP Bank z ofertą umieszczenia w fotelu na sezon 2018 swojego zawodnika Siergieja Sirotkina i pieniędzmi w wysokości 15 mlionów euro (13 milionów funtów). Dla zespołu otworzyła się furtka której owocem było wystąpienie Rosjanina w posezonowych testach. Paddy Lowe chciał najszybszego kierowce natomiast Mike O’Driscoll i Claire Williams patrzyli na finanse. Gdyby Kubica był wystarczająco szybki, zostałby wybrany wraz ze swoim pakietem sponsorskim w wysokości 8 milionów euro. Williams mógłby wtedy negocjować ze SMP Bankiem podobną sumę za rolę kierowcy testowego lub podobno była opcja negocjacji z kierowcą F2 Nicholasem Latifi. Reasumując mają wygenerowane 14 milionów euro plus finanse od Lance Strolla. Według doniesień Kubica nie był wystarczająco szybki w okrążeniu kwalifikacyjnym.
Robert Kubica był w rzeczywistości 0,3 sekundy wolniejszy od Sirotkina, który był 0,3 sek wolniejszy niż Massa w kwalifikacjach do wyścigu poprzedzającym testy. Trzy testy z Williamsem podczas, których Kubica poznawał pracę opon. Williams nie odważył się podjąć ryzyka i wybrał Sirotkina, który przyniósł mocne wsparcie fiansowe oraz wizje rozwoju na podstawie wyników.
fot.Williams Racing
Ironia losu Williamsa
Ironią jest to, że zespół poszukiwał kierowcy z większymi osiągami i szereg zdarzeń spowodował, że znalazł kierowcę z mniejszymi osiągami. Plusem w całej tej ironii dla zespołu jest zwiększenie dochodów i wiara, że Siergiej rozwinie swe skrzydła. Stanie się konkurencyjnym kierowcą F1. Chodzą słuchy na temat podniesienia oferty sponsorskiej SMP Banku do 18 milionów funtów. Robert Kubica musiał zadowolić się płatną rolą kierowcy testowego. W ofercie dla Kubicy są sesje piątkowe FP oraz dodatkowe testy, by ponownie sprawdzić swoje możliwości. Różnica w dochodach dla drużyny Williamsa, pomiędzy Kubicą w pierwszym składzie i pay driverem Sirotkinem jako rezerwowym a tym, jaka jest teraz sytuacja, to 3,5 miliona funtów.
Na decyzji zaważyła wydajność a pieniądze były dodatkiem, którą ułatwiły. Gdyby Robert był szybszy, zostałby zakontraktowany a zespół straciłby tylko 3,5 mliona.
Porównanie płatności wg klasyfikacji kontruktorów
Aby zrozumieć, w jaki sposób wyniki kierowców mogą wpłynąć na dochód drużyny, trzeba przyjrzeć się premiom wypłacanym w klasyfikacji konstruktorów. Piąte miejsce Williamsa w 2016 roku (Bottas / Massa) zarobione około 24 milionów funtów. W 2017 ta sama pozycja, więc można oczekiwać podobnej sumy w tym roku. Jednak różnica w czasach okrążenia, między Force India na czwartym miejscu, a Haasem na pozycji ósmej, była bardzo niewielka. Natomiast różnica wynagordzenia między czwartą i ósmą pozycją wynosi około 12 milionów funtów. Wobec powyższego bardzo łatwo, z niekonkurencyjnym składem kierowców, spaść na pozycję ósmą z racji tempa osiąganego przez bolidy tych zespołów. To może być dla Williamsa różnica między byciem w biznesie lub ogłoszeniem bankrutctwa. W tej chwili Williams zdywersyfikował ryzyko pozyskując 18 milionów funtów Sirotkina pod warunkiem, że Rosjanin – wraz z poprawą konkurencyjności bolidu Williamsa – będzie zdobywał odpowiednią ilość punktów.
Podsumowanie
Jest to niepewna sytuacja dla Williamsa na dłuższą metę i po prostu podkreśla fakt, że niezależne zespoły borykają się z kosztami i płatnościami. Ale powiedzenie, że Williams po prostu wziął pieniądze za podpisanie kontraktu z Sirotkinem, jest wielkim uproszczeniem.
Akcja Pomoc dla Oliviera przynosi efekty w tle Bilet na GP Węgier – środki na szczytny cel – Pomoc dla Oliwiera
Niesamowita historia rodem z naszego klubu
Historia zwykła niezwykła. Kilka dni temu wspominaliśmy historię z ofiarowaniem biletu na GP Węgier od jednego z kibiców – @Karaluch. Wybór padł na jednego z aktywnych klubowiczów @Charliego Runkle za pełne wiary w Roberta Kubicę komentarze na forum. Obdarowany bilet przyjął, ale postanowił przekazać go na cele charytatywne, a dokładnie na pomoc Oliwierowi, którego historię możecie przeczytać Tutaj. Ofiarowany bilet po niedługim czasie znalazł nowego właściciela, naszego Klubowicza, który to wpłacił kwotę 400 PLN na konto fundacji Oliviera. Jednak historia na tym się nie kończy… Nasz Klubowicz nie chce tego biletu dla siebie ale chce go… ponownie ofiarować na rzecz fundacji.
Stan na dziś wygląda następująco – chętny, który wpłaci 400 zł na konto fundacji pomagającej Oliwierowi otrzyma bilet na całe GP Węgier. Przed wpłatą prosimy jednak o kontakt na adres admin@robertkubica-klubkibicow.pl w celu potwierdzenia. Zainteresowanych zapraszamy także na forum, a przekazującym bilet ślemy słowa uznania za piękne gesty.
“Życie jest piękne generalnie, dla jednych mniej dla innych bardziej. Trzeba wyrównywać.” Klubowicz
Niezmiernie się cieszymy z racji możliwości uczestniczenia w tak szczytnym celu.
Social media