“Do każdego weekendu trzeba podchodzić ze świadomością: Zrobiłem prawie wszystko, ale wciąż mogę się poprawić, bo zawsze można zrobić coś lepiej” Robert Kubica dla F1 Racing
Powrót Roberta Kubicy do F1 po rajdowym wypadku, który prawie kosztował go życie, był wyjątkowo trudny. Człowiek, który w oczach pracodawców i rywali był postrzegany jako jeden z najbardziej utalentowanych kierowców swojej generacji, musiał znów udowadniać swoje umiejętności.
Robert Kubica i jego mantra
“Zrobić to porządnie albo wcale” to mantra którą powtarzał mu ojciec od pierwszych dni, w wyścigach kartingowych.
“Takie podejście ojciec wpajał mi jak mantrę, kiedy zasiadałem za kierownicą gokarta. Kiedy dorastasz, sport ma duży wpływ na twój charakter, na to, jak dorastasz. Mój ojciec był tym człowiekiem, który zaszczepił mi pasję do kartingu. Ja wychowałam się z tą kulturą – z tym nastawieniem na robienie rzeczy dobrze, albo wcale”. “Nie ma żadnej gwarancji, że będziesz postępował właściwie, ale musisz spróbować. Musisz być realistą. Zawsze żyję z tą ideą : Najważniejsza jest wiedza, że próbowałeś wszystkiego i starałeś się robić rzeczy właściwie. Są okresy lepsze i gorsze. Były wyścigi, w których skończyłem na podium i byłem mniej szczęśliwszy, niż wtedy kiedy skonćzyłem powiedzmy dziewiąty. Ale wiedziałem, że zrobiłem wszystko.”
Kubica nie jest typem zawodnika, dla którego praca zaczyna się wraz z zajęciem miejsca w kokpicie i kończy się po opuszczeniu samochodu. W innych wywiadach opowiadał, że starty w rajdach nie były wyłącznie dla zabawy albo dreszczyku rywalizacji podczas przerwy od F1.
Robert Kubica o kontuzji
“Podsumowując bardzo krótko, byłem kontuzjowany od stopy do ramienia, wszystko po prawej stronie. Tak więc stopa, noga, kolano, dłoń, łokieć i wszystkie kości po drodze…”
Kubica stopniowo zmierzał w kierunku F1 i nie dotarł tu po to, by tylko wypełniać stawkę. Przetrwał wszystkie komplikacje w domowym zaciszu, oddając się kolarstwu – sportowi, którego miłośnicy dążą do samodoskonalenia przez cierpienie. Był zatem w wyśmienitej formie, gdy latem 2017 roku zespół Renault nagle zaproponował mu test.
Robert Kubica i kolarstwo
Kolarstwo stało się moją pasją. Dzięki temu znalazłem… właściwy kierunek, trzy czy cztery lata temu. Nie odkryłem kolarstwa, bo znałem je z przeszłości, ale przez pięć czy sześć lat nie uprawiałem go. Pomogło mi to bardzo – nie tylko fizycznie, także mentalnie. Jeździsz do miejsc, których normalnie nie odwiedziłbyś – czy nie mógłbyś odwiedzić – samochodem. Jeśli chcesz spędzić czas z przyjaciółmi, to możesz wybrać się z nimi. Kiedy chcesz po prostu coś przemysleć to jedziesz sam. To dobra rzecz z jeszcze jednego powodu: możesz jeść wszystko, co chcesz!
Sezon 2018
Po rozczarowaniu w postaci przegranej walki o wyścigowy fotel na sezon 2018 Kubica skupił się na pracy w kolejnym roku. Głównie oznaczało to potrzebę spędzenia więcej czasu w kokpicie. “Dla mnie jednym z fundamentalnych aspektów były okazje do jeżdżenia. Moim celem przez kilka poprzednich lat był powrót do najwyższej kategorii w motosporcie. Gdybym 13 miesięcy temu dostał propozycję pracy jako kierowca rezerwowy i miał jedynie ćwiczenia na symulatorze, to nigdy bym się nie zgodził. Zeszłoroczna szansa była krokiem w stronę osiągnięcia tego, co możliwe. Dałem sobie kolejny rok. Powiedziałem: „To dobra okazja do powrotu do F1, oczywiście nie jako kierowca wyścigowy, ale z możliwością jazdy samochodem przy kilku okazjach. Do pracy z zespołem i lepszego zrozumienia współczesnej F1”. I żyłem moją pasją. F1 potrafi być stresująca i czasami trudna, ale to najwyższa kategoria w światowym motosporcie.
Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa, przyznał pod koniec zeszłego roku, że jego zespół stoczył się „na samo dno rowu” pod względem osiągów i że potrzebują całkowitej zmiany nastawienia.
Prognostyk?
Kubica: “Czasami jest to kwestia drobnych szczegółów. Chociaż w ubiegłym roku mieliśmy większe problemy. Zawsze powtarzam, że jako zespół trzeba działać w taki sposób, żeby być przygotowanym na dzień, w którym samochód dobrze się spisuje – i wygrać albo przynajmniej wypaść jak należy. Do każdego weekendu trzeba podchodzić ze świadomością: „Zrobiłem prawie wszystko, ale wciąż mogę się poprawić, bo zawsze można zrobić coś lepiej”. Zawsze możemy znaleźć sposób na zwiększenie skuteczności, na lepszą precyzję. Wtedy można być szczęśliwym i poczuć satysfakcję z tego, co się osiągnęło. Nie da się iść na skróty.
Dla Williamsa, Kubica zapewni element przywództwa z kokpitu, którego brakowało z kilku powodów. Chociaż powrót do najwyższego poziomu sportów motorowych był jego celem w ciągu ostatnich ośmiu lat, jasne jest, że nie spocznie teraz, gdy go osiągnął. “To dzieje się naprawdę, a ja zacznę się tym cieszyć, kiedy… Wiecie, dawniej czekałem na wyzwania i rywalizację. To mnie motywuje do pracy i dobrych występów. Jest to także coś, czego mi brakowało. Aż do teraz.
Calość wywiadu z w Marcowym wydaniu F1 Racing
Social media