Grzegorz Grzyb
Nasz kolejny klubowy gość to Grzegorz Grzyb, który w tym roku po raz kolejny wywalczył mistrzostwo Słowacji w klasyfikacji generalnej, a w Polsce wywalczył tytuł wicemistrza.
Kierowca rajdowy z pasją, a w dodatku kibic Roberta Kubicy, który jak wszystko na to wskazuje podobnie jak Robert nie postawił jeszcze w rajdach kropki nad “I”
Kilka krótkich pytań do Grzegorza i odpowiedzi:
Klub: W ostatniej rundzie RSMP na Rajdzie Dolnośląskim wymiana koła i 4 min straty przekreśliły wszelkie szanse.
Co w takich momentach czuje załoga gdy przez problemy natury technicznej nie daje się ukończyć rajdu? My kibice znamy to tylko z naszej perspektywy – nie jest wtedy łatwo.
Grzegorz Grzyb: Oczywiście, że jest to bardzo niemiła sytuacja, choć trzeba pamiętać o tym, iż to z naszej winy złapaliśmy kapcia i nie możemy mieć do nikogo pretensji. Troszkę inaczej jest gdy awarii ulega auto nie z naszego powodu i już nic nie da się zrobić. To rozczarowanie jest znacznie większe, no i jest po prostu nam bardzo przykro. Kiedyś zapytałem się Janusza Kuliga przed startem o to czy nie boi się, że zepsuje mu się samochód – odpowiedział mi: “a jaki ja mam na to wpływ ?!” I właśnie o to chodzi, trzeba się cieszyć jazdą, walczyć, a jak się coś zepsuje, to przecież tylko sport i świat na tym jednym starci się nie kończy …
Klub: Skoro już jesteśmy przy temacie usterek technicznych – pytanie pod kątem Roberta. Opuszczasz serwis i na dojazdówce do pierwszego odcinka odmawia posłuszeństwa skrzynia biegów czy urywa się ośka – to z pewnością zdarzało się kierowcom rajdowym wcześniej – ale temat ukręconej osi u Roberta wzbudzał różne emocje. Jak to skomentujesz?
Grzegorz Grzyb: Nie wiem jak to wyglądało, co się stało, z jakiego powodu, itd … Oczywistym jest, że auto rajdowe jest niesamowicie „wyżyłowane” i wszystko w każdej chwili się może zepsuć. Ciężko oceniać coś o czym nie ma się info – więc nie będę się wymądrzał.
Klub: Nauka. Robert Kubica ukończył (bądź nie) w swojej karierze 13 rajdów w WRC – przynajmniej w tylu startował. Czy uważasz, że media czy opinia publiczna może czuć niedosyt z jego wyników po takim czasie? Dla przykładu Mikko Hirvonen startował tam prawie 150 razy, a kilka razy Robert pokazał, że potrafi jechać tempem zdecydowanie szybszym od niego.
Klub: W Polsce Robert ma wielką rzeszę fanów także w świecie motorsportu, niestety także są w naszym kraju kierowcy rajdowi, którzy kwestionują jego talent czy umiejętności. Czasami wierzyć się w to nie chce, ale to prawda. Jak tłumaczyć takie dziwne wypowiedzi?
Grzegorz Grzyb. Zawiść … cóż spotykam się z tym na co dzień :( U nas to normalne, niestety !!! Moim zdaniem, jeżeli mogę je powiedzieć, Robert jest genialnym kierowcą, choć brak mu troszkę dystansu do pewnych spraw i chyba pokory – a to zawsze karci …
Klub. Trzy razy zdobyłeś tytuł mistrza Słowacji, a aż pięć razy wicemistrzostwo – jak tam się czujesz i jak jesteś tam postrzegany?
Grzegorz Grzyb: Nie, bierze się to z tego, że Robert po prostu potrafi tak późno hamować i w większości przypadków jest to słuszne, ale niestety jak widać na załączonym obrazku, nie zawsze ! Kiedyś jak byłem młodszym kierowcą jeszcze w S1600 na prawym fotelu przejechał się ze mną pewien inżynier z Peugeot Sport i powiedział mi, że nikt we Francji tak późno nie hamuje a jeżdżą szybciej i lepiej ode mnie. To temat na troszkę dłuższą debatę …
Klub: Jak oceniasz Forda Fiestę R5 z własnego doświadczenia?
Grzegorz Grzyb: Mam bardzo małe doświadczenie w tym samochodzie, więc ciężko mi się na jego temat wypowiadać, ale jestem nim zauroczony. Na pewno jest na dzień dzisiejszy szybsze niż moje S2000 i bardzo żałuję, że nie mieliśmy takich finansów aby od początku sezonu startować w tym aucie, bo może zakończenie sezonu było by troszkę inne :) ale cóż z drugiej strony ja tytuł przegrałem sobie sam w Rzeszowie !
Klub: Sponsorzy i finanse.
M-Sport – historyczny team bez pieniędzy na rozwój czy nawet przyzwoite utrzymanie. Michał Sołowow tnie mocno kalendarz na 2015. W jaką stronę to wszystko zmierza?
Grzegorz Grzyb. Jest niesamowicie ciężko, wiem to po sobie. Na każde zawody zbieraliśmy fundusze bezpośrednio przed nimi, nie wiedząc czy pojedziemy dalej. Nie widzę możliwości, aby w przyszłym roku miało by być inaczej. Takie życie, z drugiej strony „co cię nie zabije, to cię wzmocni” i myślę, że trzeba się nie poddawać tylko cały czas walczyć. Ja akurat jestem do tego przyzwyczajony, bo jak już zbierzemy kaskę na start to zawsze znajdzie się jakiś idiota co będzie coś tam hejtował – tak dla zasady !
Twitter: @Grzegorz_Grzyb
Social media